Mój mąż seksoholik
dzieki wesoły
nie chodzi o to ze kazdy przypadek jest inny, ale o to ze wiekszosc jest podobna ale bywaja odstepstwa- dlatego podałam jako ilustracje krzywa gaussowska ktora zreszta jak wiesz najogólniej ilustruje rozklad cechy w populacji.

zasady ogólne znam i tez z nimi nie dyskutuje. wiec traktowalam to co napisałas troche jak wywazanie otwartych drzwi. podobnie jak nie neguje koniecznsoci pojscia na terapie i jak pisalam zastanawialm sie jedynie nad kolejnoscia. carnes od miesiaca przeczytany i popodkreslany wszystkimi kolorami teczy, i to nie tylko ta jedna jego ksiazka przetlumaczona na polski ale tez i pozostale, ktorych nie przetlumaczono.

sprawdzilam męza doslownie kilka razy i to tylko w czasie kiedy bylam na wyjezdzie, on do mnie jechal a ja nie moglam sie dodzwonic- wtedy uzylam lokalizatora gps ktory on caly czas nosi na wlsane zyczenie. zreszta bardzo dba o to zebym zawsze wiedziala gdzie jest i co robi- ale to jego inicjatywa nie moja. i wiedzac to co wiem, to co przeczytalam i to co róbujesz mi wytłumaczyc po prostu pilnuje sie zeby tego nie robic (ale sam fakt ze musze sie pilnowac czy powstrzymywac swiadczy o tym ze przede mna sporo pracy tak czy inaczej :/
niegdy nie zylismy w symbiozie, choc zawsze wierzylam ze jestesmy bardzo dobrze dobrana parą. w kazdym razie niewiele sie zmienilo od chwili kiedy trup wypadł z szafy. tzn moje zycie sie niewiele zmienilo w sensie technicznym- nadal rozwijam sie i zawodowo i duchowo, nie zmienilam planow ani rozkladu zajec, nie żyje zyciem swojego meza.


to ze podkreslam roznice w sytuacji to tylko dlatego ze w naszym przypadku seksoholizm jest produktem ubocznym w pewnym sensie - wiem to i z własnej wiedzy i doswiadczenia pracy z ludzmi, i zostało potwierdzone przez trzech niezaleznych terapeutów roznych specjalnosci (u nas praca nad sytuacja zaczela sie w zasadzie d razu- mąż kwadrans po tym jak sie dowiedzialam umowil nas z terapeutka jesszcze tego samego popoludnia). wiesz- wysypka nie zawsze ma takie samo podłoze, prawda? czasem jest tylko objawem towarzyszacym czemus czego nie widac a czasem jest głównym schorzeniem. ale w obu przypadkach smarujemy maścia zeby nie swędziało.
alergia jest alergia zawsze ale czasem czlowiek jest uczuclony na tysiac rzeczy wziewnie i kontaktowo, a czasem tylko nie moze jesc pomidorow wesoły bezcenne sa dla mnie doswiadczenia innych osob, ale to nie tak ze bezrefleksyjnie przyjmuje wszsytko- uwawznie analizuje nowe informacje i selekcjonuje je.

jesli moge cie jeszcze zapytac:

kiedy po raz pierwszy sie dowiedzialas/domyslilas co twoj maz robi? ile czasu byliscie razem?
od razu chcial sie leczyc? jak zareagowal?
układa wam sie? (to ostatnie pytanie jest tak po prostu- po ludzku, no wiesz' kocham meza i mimo problemow jest nam ze soba dobrze' itp wesoły

i ja tez nie mam potrzeby 'mania racji'- po prostu wierze ze dobrze robie to co robie, ale tez staram sie byc otwarta na nowe doswiadczenia i nowe informacje. nie zakładam z gory i nie odrzucam. dzieki za wszsytko co napsialas wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM