Mój mąż seksoholik
    kashya pisze:

    i jeszcze jedno- ja w chwili desperacji kiedy dowiedzialam sie o wszystkim chciałam poszukac rad i pocieszenia na takich forach jak to- ale znalazłam głównie jadowite wypowiedzi osób ktorym sie nie udało. to wcale nie pomaga...jesli tez masz takie odczucie to wiedz, ze nie jestes osamotniona. i ze sa ludzie ktorym własnie ze sie udało. tylko z niewiadomych powodów nie udzielaja sie na necie wesoły


ja tez takich szukałam... i szukam nadal
znam więcej tych, co sie nei udało, wiec trudno o jakis duży optymizm
to cieżka choroba, najcięzsze z uzależnień
jakby mnie i mojemu m. sie za jakis czas cokolwiek udało, to tez ogłosze dobrą nowinę
na razie on ma abstynencję od prawie 6 m-cy, ale generalnie wychodzi podły charakter
czy nam sie udało/nie udało? jesteśmy w trakcie cięzkiej drogi, wiec trudno powiedzieć
wedle wszelkich znaków na niebie i ziemi cokolwiek pozytywnego bedę mogła najwcześniej po 2 latach (na razie minął rok z kawałkiem)


  PRZEJDŹ NA FORUM