Mój mąż seksoholik |
kashya pisze: Gocha, dziekuje Ci za wypowiedz. chciałabym w kontekscie tego co napisałas jeszcze raz wyraznie podkreslic- bo byc moze poprzednie razy były zbyt mało precyzyjne. ja nie mowie, ze ja/my jestem/jestesmy CAŁKOWICIE INNI. ja tylko nie godze sie na mowie ze jestesmy CAŁKOWICIE TACY SAMI. mam nadzieje ze widzisz roznice? Uwazam, ze podobienstw jest wiele, i tak jak piszesz- dostrzegasz wiele we mnie wiele schematów ktorymi sama sie posługiwałas. i to jest ok.- bo stwierdze 'wiele podobienstw' napewno jest prawdziwe. natomiast nie jestesm ani Tobą, ani Minimalizmem. jestem sobą. I owszem- moja sytuacja jest podobna do Waszej w bardzow ielu aspektach, ale taż ma takie, w których jest odmienna. to tylko o to chodzi. To oczywiste, że sie różnimy :-) Ale mechanizmy nie różnią sie - na szczęście! i to ma szansę nas ratować :-) Grupy 12-krokowe mają dla mnie tę zaletę, że dzieki programowi ogranicza sie "wymianę sensacji" i rady typu "wiódł ślepy kulawego", tylko pracuje sie wg materiałów, które sa bardzo pomocne dla osób, które zakładają nowe grupy i nie wiedzą od czego zacząć. Ja mam doświadczenie w nowej grupie S-Anon, gdzie wszystkie byłyśmy na tym samym poziomie startowym, a dzięki materiałom zaczełyśmy bardzo sensowna pracę. Nie ironizuję z aleksytymii, tylko poważnie o tym myślę w kontekście swoich własnych trudności z rozróznianiem stanów somatycznych od odczuć. Niepokoi mnie moja trudność, ale mam teraz czas na przyglądanie sie temu. Ponieważ jest to czynnik, który nie ułatwia zdrowienia i nie daje też dobrego pola mojemu mężowi. Wiem, ze tego mało i mała wiedza wśród specjalistów. W moich czasach studenckich prof.Maruszewski zaczął zgłębiać ten temat, a potem...ucichło i wokół aleksytymii narosło wśród psychologówsporo mitów. |