Mój mąż seksoholik
    kashya pisze:

    no ja własnie w kwestii tych mechanizmow- jest ich sporo i nie kazdy 'używa' 100%. niektórzy uzywają 10% inni 90% i przy tym te 10 to moze byc akurat te brakujace od 90 do 100, co oznacza ze obie te osoby uzywają RÓŻNYCH mechanizmow choc z tej samej puli. i własnie o to chodzi. w innych proporcjach wiele z tych mechanizmow moze sie nakładac czesciowo a w niektorych moze sie nakładac całkowicie.

Dla zdrowienia te % - nie mają znaczenia.
NIGDY nie jest tak, że uzaleznionym nakłada sie 100%, ale dzieki pozostałym procentom można w ogóle prowadzic terapię.
    kashya pisze:

    poki co wole terapie u specjalisty. i tu mi sie na szczescie pofarciło bo przeciwienstwie do mojego meza robie to w ramach nfz (bo dla wspoluzaleznionych i jeszcze w tle alkoholizm w rodzinie wiec nie marudzili z kwalifikacja) i babeczka jest jak dla mnie super, z wieloletnim doswiadczeniem klinicznym a przy tym cały czas na bieżąco z nowinkami.

Masz farta. Ja póki co, w moim miescie mam problem. Bo większośc specjalistów znam osobiście, a do koleżanki niestety na terapię nie pójdę, a o pozostałych mam zdanie co najmniej mieszane :-(
Może jednak mi sie kiedys tez pofarci.

Póki co, zdrowieję dzięki wspólnotom. I chociaż mam góry i doliny, to widzę w sobie małe postępy.


  PRZEJDŹ NA FORUM