Mój mąż seksoholik
Kashya, pozwól mi mieć swoje zdanie.
Nie narzucam go Tobie, tylko mam :-)
Moje myślenie o uzależnieniu i współuzaleznieniu też ewoluuje i moge mówić tylko o tym, co w tej chwili uważam za pomocne dla siebie z perspektywy ostatniego roku.
W sumie taki ze mnie ekspert jak i z Ciebie ;-) po prostu szewc bez butów... tyle ze mi się w ubiegłym roku odblokowały klapki i przypomniałam sobie, gdzie leży literatura tematu. Ale wcale nie zdrowieje szybciej niżd inni. A w kilku okresach nawet oporniej niż inni. A to dlatego ze miałam w sobie mnóstwo pychy. I musiałam spokorniec i uznać, ze nie mam większej mocy do zdrowienia, tylko dlatego, ze przeczytałam więcej książek.
Pisalam na roznych forach, bedac na roznych etapach choroby i ukladania sie z nia, stad moje wypowiedzi maja rozny wydzwiek.
Moze przyjdzie czas i to wszystko pozbieram, aby te droge przesledzic?


  PRZEJDŹ NA FORUM