Mój mąż seksoholik
Czy jest szansa ożywić ten wątek? Próbujemy z mężem (seksoholik, trzeźwy alkoholik) uporać się z jego chorobą, ale to dopiero początek tej drogi. Jest ciężko, mimo że od lat jest we wspólnocie anonimowych alkoholików, realizuje 12 kroków itp., a ja też przeszlam terapię w związku z jego alkoholizmem. Może odezwie się ktoś, kto to wszystko przeszedł (przechodzi), bo czuję niepokój, że zabraliśmy się za ten kolejny problem po amatorsku, a wspolnota SA w naszym mieście dopiero raczkuje, o specjaliste w tej dziedzinie też trudno - nawet ci, biegli w uzależnieniach, bagatelizują seksoholizm. Groszowski, czy bywasz na tym forum?[/quote]


Przepraszam, dawno mnie tu nie było.
Każdy dzień trzeźwości coraz bardziej ożywia naszą małżeńską miłość.
Każdego dnia uczę się otwierać na Łaskę Bożej Miłości. Kiedy Chrystus jest najważniejszy w moim życiu przestaję kompulsywnie skupiać się na sobie. Zaczynam rozumieć miłość jako koncentrację na ukochanej osobie. Na jej potrzebach, odczuciach, na poznawaniu jej, zachwycaniu się nią. Uczę się bezwarunkowo dawać swoją miłość przede wszystkim żonie. Takie nastawienie do drugiej ukochanej osoby ożywia naszą codzienność, pożycie seksualne czyli nasz związek. Cierpliwa koncentracja na Chrystusie powoli daje mi możliwość uzdrawiania też relacji z innymi ludźmi. Jeśli cierpliwości mi brakuje zwracam się do Maryi. Ona zawsze mi pomaga wrócić do Syna.
Jak chyba wszyscy znani mi członkowie SA, rozumiem swoje zdrowienie jako pracę na 12-tu krokach (która musi być solidnie wykonywana), ale jednocześnie nad życiem duchowym w Kościele, którego jestem członkiem.

pogody ducha,

groszowski



  PRZEJDŹ NA FORUM