Blog chorej na Parkinsona dla chorych na Parkinsona
Dzień dobry Wszystkim!Debiutuję, więc trochę się kofunduję...Debiutantką jestem na tym Forum, lecz niestety nie w chorobie, którą lekarze określili "parkinsonizmem atypowym". Próbując dociec, co to znaczy (bo objawy mam raczej standardowe: drżenie, spowolnienie, okrutna sztywność mięśni, coraz większe kłopoty z poruszaniem się)dowiedziałam się mniej więcej tyle, że moje pożycie z Panem Parkinsonem jest po prostu bardziej niż zazwyczaj urozmaicone oczkoChoćby przez chorobę niespokojnych nóg, w której fajna jest tylko nazwa, bo imperatyw ciągłego chodzenia bywa - eufemistycznie rzecz nazywając - uciążliwy. Szczególnie nocą. Nie wiem czy pod tę jednostkę chorobową podpadają też okropne i wędrujące (łydka - udo i to z nogi na nogę)skurcze nóg, od których zaczęła się moja znajomość z Panem P., jak nazywam chorobę Parkinsona. Wszystko zaczęło się wiosną 2010 r.(miałam 56 lat)i nim jeszcze trafiłam do szpitala, gdzie ugruntowano się w diagnozie, postanowiłam wyzwać Pana P. na pojedynek. Wzięłam 2 lekcje nordic walking i staram się chodzić 2 razy w tygodniu, również 2 razy w tygodniu pływam, a od wiosny tego roku doszedł jeszcze rower - też dwa razy tygodniowo.I może to wyzwalane w tym sportowaniu się endorfiny powodują, że nie daję się i wypracowałam w sobie dystans do choroby.Tydzień temu założyłam bloga pt. Wapiętnik (od skrzyżowania słów wapno, czyli ja z pamiętnikiem),w którym opisuję te swoje z Panem P.(typowym czy atypowym)zmagania. Zapraszam do lektury, bo śmiech jest zaraźliwy i ma moc terapeutyczną. A tak najpoważniej, to postanowiłam pisać właśnie dla autoterapii, ale też z wiarą, że innym chorym może się to na coś przydać. Ogromnie jestem ciekawa, co Wy na to? Adres bloga: www.wapietnik.blogspot.com


  PRZEJDŹ NA FORUM