Mój mąż seksoholik
najnowsze neurobiologiczne badania niestety (?) pokazują, że seksoholizm nie jest zaburzeniem , nie jest to 'disorder'. nie wpisali go do najnowszego DSM (dla tych co nie wiedzą: taki zestaw chorób i kryteriów diagnostycznych), choc znalazły sie w nim między innymi zbieractwo i objadanie sie. i teraz nie wiem czy płakać czy sie cieszyc? z jednej strony to dobrze, bo seksoholizm to wyrok dozywocia- w kazdej chwili moze byc nawrót choroby. ale z drugiej strony mąż z którym zdecydowałam sie zostac to po prostu zwykła świania co wolała zagrzybione tirówki od żony, żeby zwiększyć bukiet smakowy?
oto link do artykułu:
http://www.huffingtonpost.com/2013/07/19/sex-addiction-not-disorder-ucla_n_3624393.html?utm_hp_ref=gay-voices&ir=Gay+Voices&utm_content=buffer8de6f&utm_source=buffer&utm_medium=twitter&utm_campaign=Buffer

jeśli ktoś chce tłumacznie to prosze dac znac.

a tu artykuł dla równowagi mówiący o tym, że to jednak problem wymagajacy interwencji terapeutycznej. mysle, że warto pamiętać o tym, że nie tylko to, co wpisane w DSM może nam zrujnować życie. to nie musi być jednostka chorobowa. to może być jakieś zachowanie wyuczone, z którego szkodliwości nie zdajemy sobie sprawy. albo po prostu nie nauczyliśmy się postepować właściwie w jakiejś konkretnej sytuacji. to tak ja z małżeństwem, które ma kryzys i idzie na terapię. oni nie są chorzy w świetle tego co zawiera DSM. oboje są całkowicie zdrowie, a jednak maja problem wymagajacy pomocy terapeuty bo sami sobie nie radzą. moze tak jest z tym seksoholizmem.
dziewczyny- odezwijcie sie. ciekawa jestem co o tym myślicie. chciałabym poznać wasze zdanie- może widzicie coś więcej niż ja, może inny punkt widzenia pomoże mi to zrozumiec...
http://www.huffingtonpost.com/robert-weiss/sex-addiction_b_2057841.html

http://www.huffingtonpost.com/robert-weiss/sex-addiction_b_2057841.html

Proszę pamiętaj na przyszłość aby linki dawać aktywne
Pozdrawaiam
Renata


  PRZEJDŹ NA FORUM