Mój mąż seksoholik
S-Anon jak najbardziej się ze mną skontaktowało. Teraz spotkania są we wt o 19 i czw na 19.30. Chodziło mi sposób "prowadzenia" a chyba raczej działania grupy. Nie ma informacji zwrotnej od innych uczestników tak jak to się dzieje na terapii grupowej z udziałem psychoterapeuty (no chyba ze się mylę?)
Oczywiście że ja też dokopałam się do kości jak to ładnie ujęłaś, ale wiesz dzięki temu np miałam pewną wiedzę że muszę zrobić badania. Bo niby się zabezpieczał a jak zapytałam o szczegóły to się okazało że nie do końca. Mam też koszty tej wiedzy, codziennie będę miała w drodze do pracy hotel w którym się spotykali, bo to też chciałam wiedzieć.
Terapia chyba prywatnie, przynajmniej na razie. Kasy co prawda nie mamy ale mam to gdzieś, on mógł wydawać tysiące na nałóg to teraz niech płaci za leczenie. Na NFZ trochę nie mam czasu szukac, może trochę później jak już się bardziej otrząsnę i będę mogła spokojniej poszukać.

Odsłuchałam wywiad który podesłałaś i bardzo pouczający, przynajmniej dla mnie. Kolejny mały kroczek żeby traktować to jako objaw choroby.


  PRZEJDŹ NA FORUM