Mój mąż seksoholik
Wszystkie te wywiady, książku dają obraz takich nieszczęśników tych naszych mężów...przecież oni taki skrzywdzeni przez życie, nie umieją nawiązać relacji itp. A gdzie jesteśmy my? Żony, partnerki? To my cierpimy i nosimy rany do końca życia. A oni no cóż idą się leczyć i jak to ktoś juz tu napisał: "Mamusiu zle zrobiłem ale zobacz przecież się leczę.." To taka moja refleksja na to wszystko, złość. Mój M. złamał życiu wielu kobietom, pierwszej żonie, kochance z pierwszego małżeństwa, mi i choć to zabrzmi dziwnie swojej kochance, która zakochała się. Jeden człowiek, tyle zranionych dusz... smutny
kashya podeślij mi numer do żony Staszka, najpierw spróbuję w "Polanie" bo tam też mają dwie terapeutki które pracują z żonami seksoholików.



  PRZEJDŹ NA FORUM