Mój mąż seksoholik
yyy mała poprawka- zabrzmialo to co napislam tak, jakbym idealnie planowala swoje zycie wesoły no oczywiscie ze nie. wiadomo ze zycie zawsze zaskakuje i niekiedy jest bardzo trudno. ja tylko akurat TEJ trudnosci kompletnie nie bralam pod uwage. z innymi niespodziankami raczej dobrze sobie radze. chodzilo mi tylko o to ze po prostu lubie swoje zycie.
jesli chodzi jeszcze o wspoluzaleznienie to odnosilam sie w tych wypowiedziach do jednej z nizej przytoczonych definicji, w ktorej trzonem wspoluzalenzienia jest zaprzecanie nałogowi meża, nadopiekunczosc itp. Definicji tych jest tyle, ze faktycznie powinnam byla podac do ktorej znich sie odnosze. ponizej zalaczam link do opracowania. ale tak czy inaczej nie jestesm wspoluzalezniona wedluz zadnej z tych definicji (i z reszta w kotrej z nich jest, ze nie kazda corka i zona musza byc wspouzaleznione). dzieki gocha44 ze mnie nie szufladkujesz wesoły
http://www.psychologia.edu.pl/czytelnia/63-terapia-uzalenienia-i-wspouzalenienia/336-syndrom-wspoluzaleznienia.html

co do s-anon, bo jakos mi umknal ten wątek w poprzednim poscie, faktycznie powinnam moze najpierw pochodzic a potem sie wypowiadac. nie wiem czemu ale intuicyjnie czuje ze to nie dla mnie - i jakos wyrobilam sobie pojecie ze to po dla wspouzaleznionych (ty piszesz ze dla dda- tu znow owszem jestem z rodziny alkoholowej ale po pierwze nie kazde dziecko z takiej rodziny automatycznie jest dda, po drugie objawy jak w dda moga byc w kazdej innej rodzinie dysfunkcyjnej, a po trzecie wreszcie nie kazdy uznaje dda za syndrom) no i tez (zupelnie nie wiem skad to przekonanie) wydawalo mi sie ze tam praca jest na 12-stu krokach, a nie lubie tego programu, choc wiem ze naprawde tysiace osob zawdzieczaja mu powrót do zycia. tak czy inaczej - rzeczywiscie moge powiedziec tylko to ze sanon mi sie kojarzy z ..xxx..albo ..yyy...ale tak naprawde nie wiem jak tam jest bo po prostu nie bylam.


  PRZEJDŹ NA FORUM