Mój mąż seksoholik
Gocha44 dziękuję za wszystko co napisałaś. Daje to nadzieję jak pisałam wcześniej. Co prawda ja kompletnie tego nie czuję, nie wyobrażam sobie jak mogę ten ból przerobić na coś lepszego. Na razie jestem na etapie zastanawiania się on jest tego wart. Czy mój ból jest w stanie na tyle osłabnąć żeby wygrało uczucie. Chce za tydzień pojechać na grupę, przekonałaś mnie wesoły Nawet nie chodzi o to żeby posłuchać innych, ale jakoś potrzebuję bycia z ludźmi którzy też to przeżyli, dlatego jestem tutaj między innymi.
Bardzo bym chciała żeby ten czas kiedy ta najgorsza "żałoba". Boli tak cholernie że nic nie pomaga, pomysły na ulgę to mam dość kiepskie albo się wpakować w jakiś romans, odbudować trochę swoją kobiecość, poczuć się dla kogoś ważna (wiem że mój M. cały czas to mówi i deklaruje ale jakoś jego deklaracje nie są dla mnie takie ważne) albo wpakować się w jakaś sytuację gdzie będę mogła przejść takie jakby katharsis np czytając te nieszczęsne SMS. Może się wybeczę za wszystkie czasy i będę mogła pójść do przodu.


  PRZEJDŹ NA FORUM