Mój mąż seksoholik
Jestem tu nowa, ale z problem nie jest mi obcy, od roku żyję z informacją o seksoholizmie mojego partnera. Czytam ten wątek i cieszę się, że nie jestem tak zakręcona jak Kashya. Cieszę się że moje leczenie poszło w innym kierunku. Kobieto jesteś tak zafiksowana na punkcie twojego seksoholika , że ci współczuje,. I najorsze że nie zdajesz sobie z tego sprawy i wciskasz te zafiksowanie innym. Nie chcę cię obrazić, ale po pierwsze nie szkodź,przestań wciskać te książki o seksoholikach i te informacje, na ich temat, jak ich można sprawdzić, jak kontrolować i jak pilnować. Zacznij pisać na forum seksoholików i tam im to przekazuj,nie tutaj, bo to nie nasza sprawa jak z tego wyjść. Te osoby które tu wchodzą, nie chcą się uczyć jak być współuzależnioną. Wiem wiem, ty nie jesteś współuzależniną, ale zachowania maż jak byś była, jako dowód wprawdzie podałaś że nie można być współuzależnioną jak się nie wie o uzależnieniu. To zakrawa na kompletny brak wiedzy na ten temat i tak właśnie mają współuzależnieni. Na ten temat nic, albo wybiórczo,a le o seksoholiku wszystko wiedzą. Proponuję abyś temu swojemu obroże założyła na nogę i co tydzień badała wariografem, a i nie zapomnij zapytać czy myś,li na ten temat nie ma. Jesteś ostatnią od której tu można się czegoś nauczyć. A i proponuję abyś skończyła te brednie o tym że ty psycholog jesteś, bo to wstyd być tak niemyślącym , lub tak niedouczonym posychologiem, a już nie daj święty turecki być przez niego leczonym.
Poczytaj sobie to co piszesz bez emocji, jak byś kogoś innego sklasyfikowała jak by tak jak ty ,się zachowywał?


  PRZEJDŹ NA FORUM