Mój mąż seksoholik
Kashya nie wiem, ale być może pojechałam za daleko, ale wiesz u mnie ta potrzeba kontroli wesoły I być może te szarpanie i te "ocknij się dziewczyno" z tond się wzięło, i tak jak piszesz nie wiem całej reszty o tobie i nie powinnam cię oceniać za co przepraszam. Tak już mam, że chciałabym wszystkim pomóc, ale nie każdy chce tej pomocy, bo ma swoje życie i ma do tego prawo. Ale nie byłabym sobą jak bym jeszcze raz nie spróbowała. Napiszę w takim razie o sobie parę prawd.
Nie są dla mnie ważne powody dlaczego nie widziałam tego co się dzieje, bo to nie trwało tydzień . Moje wytłumaczenia były mi potrzebne, aby sobie wytłumaczyć że ja nie głupia idiotka i do tego ślepa byłam.Dziś wiem że ani głupia, ani ślepa, tylko uwikłana w pajęczynę uczuć, potrzeb, wyobrażeń, chęci , zgody i jej braku byłam. I NIE MUSZĘ JUŻ MIEĆ WYTŁUMACZENIA.
Wiem że bardzo silna potrzeba wiedzy na temat uczuć, myśli , zdrowienia i jego postepów ,tego co robi mój mąż
wynika z mojej niepewności i nie jest mi potrzebna, aby być szczęśliwą.Wiem, że do puki będę czerpała z tego spokój , nigdy tego spokoju nie osiągnę.
Wiem że do puki będę w jakikolwiek sposób kontrolować mojego męża, jak będę miała tylko taką możliwość, nigdy się nie dowiem jak on będzie żył bez niej, nie dowiem się czy potrafi żyć uczciwie jak nie będzie miał świadomości że mogę sprawdzić.
Wiedza na temat jego choroby jest mi potrzebna w takim zakresie który wkracza na mój teren, jego zdrowienie jest jego sprawą, ja mam tylko ocennić czy ja chcę z nim takim żyć.

Jak mi coś przyjdzie do głowy to potem dopiszę. teraz musze kończyć.


  PRZEJDŹ NA FORUM