Mój mąż seksoholik
I właśnie o to chodzi, żeby wiedzieć czego chcę i co mnie do tego "chcę" doprowadzi. Czasem aby uzyskać swoje "chcenie" to coś muszę, choć wcale nie ,mam na to ochoty. Nie jest ważne to co dziś mi się zachciewa, ważne co chcę osiągnąć. Ja też podsyłałam mojemu mężowi artykuły, ksiązki, mimo że wiedziałam że to jego sprawa,ale moja potrzeba dbania i załatwiania za niego była silniejsza, poza tym nie widziałam w tym niczego złego, przecież pomagałam mężowi. A czy było to złe? Nie wiem. Wiem natomiast, że to i wiele innych zachowań zarówno moich jak i jego doprowadziło nas tu i teraz.


  PRZEJDŹ NA FORUM