Mój mąż seksoholik |
Rose- no cóż- mam nadzieję, że idzie nam dobrze ![]() Od pół roku mój mąż ( i siłą rzeczy ja ![]() Jeśli chodzi o sprawdzanie - nigdy się na tym nie koncentrowałam, ale już na początku zapewniłam sobie możliwość kontrolowania i nadal tak zostało. Nie sprawdzam zazwyczaj, ale mam świadomość (mamy ją oboje) że mogę to zrobić w każdej chwili. Zaraz miną trzy lata- nadal jesteśmy razem i nie było ani chwili kiedy któreś z nas zadeklarowałby ochęć rozstania. Mój mąż jest zdecydowanie innym człowiekiem. Jest o wiele bardziej otwarty, nauczył się rozmawiać o uczuciach i ptrzebach- deklaruje swoje i słucha (ze zrozumieniem) o moich. Jeśli chodzi o mnie to to co się zmieniło, to chyba może nie pogodzenie się z faktem nieodwracalności tego co się stało, ale odsunięcie tej świadomości na tyle daleko, żeby dało sie normalnie funkcjonować. Mąż za klika tygodni kończy terapię na grupie uzależnionych od seksu - nie chodzi na mityngi (od początku źle się tam czuł, choć podjął taką próbę) a potem idzie na terapię indywidualną lub- jeszcze nie zdecydowaliśmy - pójdziemy na terapię dla par. Byc może ta druga okaże sie bardziej potrzebna, bo kiiedy walka zz nałogiem odeszła na dalszy plan to został szczególny rodzaj pustki, którą trzeba wypełnić czymś pozytywnym, żeby nie zajęły tego miejsca gorycz i poczucie krzywdy (z mojej strony, za to że mnie zdradzał i okłamywał, a z jego, że tyle z siebie dał i zrezygnował z czegoś co oraganizowało mu życie a w zamian ma zgorzkniałą żonę). Zastanowimy się jeszcze. |