Mój mąż seksoholik
Rose- no cóż- mam nadzieję, że idzie nam dobrze bardzo szczęśliwy jak już sama zauważyłaś trudno coś powiedzieć na 100%, bo a nuż okaże się, że jednak nam się tylko wydawało.... męczy mnie oczywiście ta niepewność, ale prawda jest taka, że z taką samą pewnością/niepewnością KAŻDA kobieta może myśleć o swoim mężu, że ją zdradza albo nie zdradza. bo każda z nas do czasu aż się wydało to właśnie myślała, że wszsytko ok.
Od pół roku mój mąż ( i siłą rzeczy jawesoły ) utrzymuje celibat w ścisłym tego słowa znaczeniu. Był już raz taki celibat kilka miesięcy, ale właśnie na lekach zmniejszających libido. I po tym jak skończył brać leki to znów miał wpadkę (relatywnie niedużą, ale jednak wpadkę). Zastanawialiśmy się w związku z tym czy te leki miały sens, i chyba jedak tak, bo pozwoliły odpocząć receptorom mózgowym od zalewu dopaminy wydzielanej pod wpływem bodźców seksualnych i być może ten obecny celibat jest możliwy własnie dzięki tej 'detoksykacji'.
Jeśli chodzi o sprawdzanie - nigdy się na tym nie koncentrowałam, ale już na początku zapewniłam sobie możliwość kontrolowania i nadal tak zostało. Nie sprawdzam zazwyczaj, ale mam świadomość (mamy ją oboje) że mogę to zrobić w każdej chwili.
Zaraz miną trzy lata- nadal jesteśmy razem i nie było ani chwili kiedy któreś z nas zadeklarowałby ochęć rozstania.
Mój mąż jest zdecydowanie innym człowiekiem. Jest o wiele bardziej otwarty, nauczył się rozmawiać o uczuciach i ptrzebach- deklaruje swoje i słucha (ze zrozumieniem) o moich.
Jeśli chodzi o mnie to to co się zmieniło, to chyba może nie pogodzenie się z faktem nieodwracalności tego co się stało, ale odsunięcie tej świadomości na tyle daleko, żeby dało sie normalnie funkcjonować.
Mąż za klika tygodni kończy terapię na grupie uzależnionych od seksu - nie chodzi na mityngi (od początku źle się tam czuł, choć podjął taką próbę) a potem idzie na terapię indywidualną lub- jeszcze nie zdecydowaliśmy - pójdziemy na terapię dla par. Byc może ta druga okaże sie bardziej potrzebna, bo kiiedy walka zz nałogiem odeszła na dalszy plan to został szczególny rodzaj pustki, którą trzeba wypełnić czymś pozytywnym, żeby nie zajęły tego miejsca gorycz i poczucie krzywdy (z mojej strony, za to że mnie zdradzał i okłamywał, a z jego, że tyle z siebie dał i zrezygnował z czegoś co oraganizowało mu życie a w zamian ma zgorzkniałą żonę). Zastanowimy się jeszcze.


  PRZEJDŹ NA FORUM