Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców
I chcą, i boją się
Kuba Jabłoński

Każdego roku w Polsce sądy orzekają ponad czterdzieści tysięcy rozwodów. W rozbitych rodzinach wychowuje się ponad dwa miliony dzieci. Jakie skutki pozostawia rozwód rodziców w psychice dziecka i jak wpływa na jego dorosłe życie? Co łączy dorosłe osoby wywodzące się z rozbitych rodzin?

W marcu rozpoczęliśmy cykl poświęcony Dorosłym Dzieciom Rozwiedzionych Rodziców (DDRR). Pisaliśmy wtedy, w jaki sposób skłóceni małżonkowie wykorzystują dziecko w rozgrywkach między sobą. W kwietniu przybliżaliśmy emocje DDRR. W tym numerze piszemy o tym, jak rozwód rodziców wpływa na relacje Dorosłych Dzieci Rozwiedzionych Rodziców z partnerami. W czerwcu podpowiemy, jak DDRR mogą sobie pomóc.
Czekamy na Wasze listy. Najciekawsze opublikujemy.

Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców doświadczają wielu problemów w bliskich relacjach z płcią przeciwną. Z trudem nawiązują nowe znajomości, nie potrafią uwodzić i flirtować. Do każdej randki podchodzą niezwykle poważnie i w efekcie przeżywają duże napięcie i niepewność. Po dwóch, trzech spotkaniach traktują nowo poznaną osobę tak, jakby to już była niemal żona, prawie mąż. Wybiegają 10 lat w przód i wyobrażają sobie, jak będzie wyglądało ich małżeństwo z tą osobą, w otoczeniu gromady dzieci. Rodzi to w nich poczucie nieodwracalności, ogromnej odpowiedzialności i zobowiązania. W efekcie zakochanie się i wszystko, co mu towarzyszy, ciąży i przytłacza. „Chodzenie z kimś to poważna sprawa” – myślą DDRR i zamiast spontanicznie cieszyć się nową znajomością, dźwigają ciężar powinności i lęku.
Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców pragną być ważne dla kogoś, ale zarazem odczuwają ogromny lęk przed odrzuceniem. W relacji z partnerem czują się zagubione i niepewne. „Zakocham się, a on mnie zostawi” – ta myśl nie daje im spokoju. Próbują zabezpieczyć się przed taką ewentualnością, chcą od razu wszystko wiedzieć o ukochanym czy ukochanej. Wierzą, że w ten sposób uchronią się przed cierpieniem i odrzuceniem. Zadają sobie i partnerowi mnóstwo pytań, rozpamiętują i analizują do bólu każdą reakcję drugiej osoby. Aby kogoś poznać, trzeba czasu i przełamania obaw. DDRR są jednak niecierpliwi, nie potrafią poczekać, nie są w stanie pozbyć się lęku. Zamiast próbować poznać ukochaną osobę, często ulegają iluzji na jej temat, widzą ją taką, jaką pragną ją widzieć – i w efekcie bywają rozczarowani.
DDRR miewają kłopoty z podjęciem decyzji o małżeństwie. Odwlekają datę ślubu często „do granic wytrzymałości”. Znajdują ku temu wiele powodów, mniej bądź bardziej uzasadnionych. Najczęściej jednak kryje się pod nimi silny lęk przed powtórzeniem tego, co zrobili rodzice. Noszą bowiem w sobie przekonanie-obawę, że „zrobią coś takiego”, co doprowadzi do rozpadu małżeństwa i spowodowanego nim cierpienia dzieci. A oni tego bardzo nie chcą.
Kiedy już DDRR kogoś poślubią, dosyć szybko zaczynają się czuć zagubieni w roli małżonka i rodzica. Brak im wzorców tych ról, wyniesionych z domu. W różnych momentach życia rodzinnego zadają sobie pytanie: „A jak w tej sytuacji zachowałby się mój ojciec, jak zachowałaby się matka?”, i często nie znajdują jednoznacznej odpowiedzi. Ich przekazy i wzorce rodzinne są ukryte, niejasne, wyparte ze świadomości lub nie nadają się do powielenia. DDRR łatwiej powiedzieć, jakim mężem czy rodzicem nie chcą być. Na bieżąco próbują tworzyć własny model bycia mężem/żoną, mężczyzną/kobietą, ojcem/matką. Czują się odcięci od swoich korzeni. Opierają się na wzorcach podpatrzonych u innych ludzi, czerpanych z książek lub filmów. Próbują naśladować te nierzeczywiste wzorce z poczuciem, że nie są to ich własne sposoby reagowania. Stąd poczucie zagubienia.
Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców silnie przeżywają każdy konflikt w małżeństwie. Kłótnie są dla nich „synonimem” rozstania, porzucenia, końca świata. DDRR uważają, że to właśnie z powodu kłótni rozeszli się rodzice. Dzieciństwo pamiętają jako pasmo konfliktów. Z doświadczenia wiedzą, że nie da się ich rozwiązać. Nie znają kłótni, która kończy się zgodą, rozładowaniem napięcia i rozwiązaniem problemu, kompromisem i zbliżeniem. Słyszeli, że tak może być, ale nie wierzą w to, bo w ich domach było całkiem inaczej. W sytuacji kłótni DDRR albo wycofują się, ulegają, dla świętego spokoju rezygnują ze swoich potrzeb i interesów, albo atakują partnera w obawie, że on zaatakuje, zada im ból, poniży.
Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców ostrzejszą wymianę zdań lub krótkie spięcie traktują jako katastrofę, która zniszczy wszystko. Kiedy jest już po wszystkim i nic się nie „zniszczyło”, a partner nie zamierza pakować walizek, tylko proponuje herbatę, DDRR dziwią się ogromnie: „Jak to, po tym, co się stało, chcesz jeszcze ze mną być?”. Nie wierzą, że dla swoich żon czy mężów są znacznie ważniejsi niż jakaś kłótnia czy przykrość.
DDRR nie radzą sobie z konfliktami, ponieważ mają problem z przeżywaniem złości. Boją się złości czyjejś i swojej, której jest w nich bardzo dużo. Złoszczą się i często bywają agresywni, gdy sprawy nie idą po ich myśli. Złoszcząc się, mają zarazem poczucie, że nie panują nad sobą. Nauczyli się w swoich rodzinnych domach, że ujawnianie złości w stosunku do innych jest związane z ranieniem, bólem i upokorzeniem. Dlatego są przekonani, że nie istnieją żadne korzyści z jej pojawiania się, że nigdy nie prowadzi ona do rozwiązania konfliktu. Starają się więc unikać złości albo, kiedy się w nich pojawi, bywają okrutni, gotowi zerwać każdą więź.
Dorosłe Dzieci Rozwiedzionych Rodziców tłumią więc pojawiającą się w nich złość. W efekcie uczucie to gromadzi się w nich, aż w pewnym momencie dochodzi do wybuchu. Wtedy DDRR mają poczucie winy i jeszcze bardziej próbują tłumić swoją złość. Jednak na dłuższą metę nie da się jej stłumić i znów następuje wybuch. Dlatego charakterystyczne dla DDRR jest to, że żyją od jednego wybuchu do kolejnego. To negatywnie wpływa na ich poczucie własnej wartości.


http://www.charaktery.eu/charaktery/2005/05/871/I-chca-i-boja-sie/


  PRZEJDŹ NA FORUM