Seksistowskie uwagi szefa
dr Thomas Stuttaford i Suzi Godson
Mój szef robi sobie żarty z moich dużych piersi. Uważa, że jest zabawny, ale mnie to krępuje. Nie chcę go stawiać w niezręcznej sytuacji, ale co mogę zrobić, żeby przestał?
Suzi Godson, autorka książek *** Book i The Body Bible


- Kobiety mają skomplikowane podejście do skupionej na nich niechcianej uwagi seksualnej. Większość z nas potajemnie przyznaje, że zdarzające się od czasu do czasu okrzyki zachwytu dochodzące z placu budowy są czymś pochlebiającym, istnieje jednak granica, po przekroczeniu której nieszkodliwa zabawa staje się czymś groźnym. Jeśli jest się zmuszoną wybierać dłuższą drogę do autobusu, by uniknąć ciągłych gwizdów ze strony robotników pracujących przy wykopach – to już zastraszanie.

Molestowanie seksualne w miejscu pracy często zaczyna się od całkowicie niewinnych komplementów dotyczących wyglądu i czasem trudno powiedzieć, kiedy stały się one krępujące, irytujące i prowokacyjne.

Poczucie humoru szefa mogło Pani kiedyś zupełnie odpowiadać, ponieważ jego żarty pomogły przełamać lody, kiedy zaczynała Pani pracę, jednak teraz robi Pani wszystko, by go unikać. Choć nie chce go Pani stawiać w kłopotliwej sytuacji, ma Pani jednak prawo dążyć do tego, by przestał zachowywać się w ten sposób, ponieważ relacja między wami ma kluczowe znaczenie dla Pani dobrego samopoczucia w pracy.

W niedawnym badaniu obejmującym odpowiedzi udzielane on line przez 1 200 amerykańskich profesjonalistów, 55 procent z nich przyznało, że kiedy rzucają pracę, to nie opuszczają firmy, ale jej menadżerów. I choć postępowanie Pani szefa można opisać jako „niechciane zachowanie natury seksualnej”, to trudno byłoby Pani złożyć oficjalne zażalenie bez nagrania dowodów bądź współpracy świadków, gdyż wtedy byłoby to jedynie Pani słowo przeciwko jego słowu.

Teoretycznie prawo ma chronić kobiety takie jak Pani, ale w praktyce wypełniania kwestionariusza zgłoszenia molestowania seksualnego może być nieziemsko trudne. Choć pracodawcy są prawnie odpowiedzialni za zachowanie wszystkich swoich pracowników, a pozwy są wznoszone zwykle przeciwko firmie, to biznes dysponuje poważnymi pieniędzmi i drogimi prawnikami. Powinna więc Pani poważnie się zastanowić, zanim złoży pozew, który zwykle jest ostatecznością w przypadkach poważnych nadużyć seksualnych, a nawet wtedy nie ma gwarancji wygranej.

Ponieważ trudno jest zdefiniować molestowanie, a wręcz niemożliwe jest jego wyeliminowanie, kobiety w miejscu pracy muszą nauczyć się samodzielnie karcić lubieżne, obraźliwe czy prostackie zachowania. Oznacza to, że trzeba mieć wystarczająco dużo odwagi, by postawić się szefowi i odpowiednio szybko reagować w momencie, gdy mówi się coś obraźliwego pod naszym adresem.

Takie konfrontacyjne podejście może nie leżeć w Pani charakterze, ale jeśli chce Pani, by to się skończyło, musi Pani o tym powiedzieć szefowi. Następnym razem, kiedy zrobi uwagę na temat Pani piersi, proszę mu powiedzieć, że jego ciągłe uwagi są dla Pani krępujące. Kiedy znacznie się bronić, jak to„nie zna się Pani na żartach” i powinna się Pani „wyluzować”, proszę zachować spokój, spojrzeć mu w oczy i powiedzieć, że jeśli nie przestanie zachowywać się jak dureń, będzie Pani zmuszona złożyć oficjalne zażalenie w dziale kadr.

Kiedy już Pani to powie, proszę na tym poprzestać. Proszę zachowywać się normalnie i nie pokazywać żadnej niechęci w stosunku do szefa. W ciągu tygodnia okaże się, czy jest wystarczająco dojrzały, by sobie z tym poradzić. Jeśli okaże się, że nie jest, proszę wnieść skargę. Sprawa nie posunie się dalej, jeśli nie będzie tego Pani chciała, ale stworzy zapis na papierze i jeśli sytuacja się pogorszy lub gdy on będzie próbował tych samych sztuczek w stosunku do kogoś innego, to Pani zażalenie będzie już udokumentowane.

Może Pani też zainwestować 8 funtów w koszulkę organizacji Fawcett walczącej o równouprawnienie (www.fawcettsociety.org.uk), aby następnym razem, gdy nawiąże kontakt wzrokowy z Pani piersiami zobaczył napis „Tak wygląda feministka”.

dr Thomas Stuttaford, lekarz pracujący w The Times, z wieloletnim doświadczeniem w klinice chorób układu moczowo-płciowego:

- Ofiary prostackich żartów nigdy nie uważają ich za zabawne. W każdym wieku są one szkodliwe - wiele dzieci ma trwale uszkodzoną psychikę przez beztroskie i bezduszne osobiste uwagi czynione przez dorosłych, w tym często nauczycieli, rodziców czy bliskich krewnych.

W wielu rodzinach bracia i siostry wydają się zachowywać tak, jakby mieli licencję na czynienie personalnych uwag, które byłyby zupełnie nie do zaakceptowania ze strony dorosłych lub obcych osób. To coś, na co nie powinno się pozwalać.

Między dokuczaniem a niegrzecznością jest subtelna różnica - zbyt subtelna, by żartować na temat czyjejś seksualności, niezależnie od tego, czy jest to mężczyzna próbujący zrobić żartobliwą uwagę o piersiach, pośladkach, urodzie bądź też wadze kobiety czy też kobieta wypowiadająca się o ciele, wyglądzie, genitaliach lub umiejętnościach łóżkowych mężczyzny. Nie ma wielu tak szybkich sposobów na zniszczenie bliskich związków, jak żartowanie z seksualnej anatomii partnera lub jego łóżkowych osiągnięć.

Nawet jeśli Pani szef jest okrutny lub odstręczający w sposób niezamierzony, jeśli jego uwagi sprawiają, że źle się Pani z nimi czuje, a on jest zbyt mało lotny, by to zauważyć, to nie ma wątpliwości, że jest nieczułym i źle wychowanym prostakiem. Występuje wbrew prawu regulującemu zatrudnienie oraz przeciwko przyzwoitości. To może być kosztowne.

Uważam Pani brak chęci narobienia mu poważnych problemów za chwalebny, ale Pani dobroć nie powinna oznaczać, że musi Pani godzić się z jego chorymi i najwidoczniej niechcianymi uwagami.

Jeśli chce Pani zachować przyjacielskie relacje z szefem (zakładam, że poza tym aspektem jest Pani zadowolona i ma Pani takie same prawa, jak Pani źle wychowany szef), to proszę, by spotkała się Pani z nim i wyjaśniła dobitnie, jakie nieprzyjemności sprawia Pani jego zachowanie.

Może Pani także porozmawiać z zaufanym kolegą czy koleżanką – jeśli jest ktoś taki i poprosić jego lub ją, by powiedzieli waszemu wspólnemu szefowi, że nie odpowiada Pani jego poczucie humoru.

Jeśli czuje się Pani zażenowana jego uwagami o Pani piersiach, można przypuszczać, że ktoś z Pani współpracowników jest tak samo zakłopotany z Pani powodu. Jeśli nie chce Pani zmuszać swojego szefa, by skonfrontował się ze swoim bezmyślnym zachowaniem, rozwiązaniem jest zmiana pracy. Proszę się z tym w każdym razie nie godzić i nie cierpieć w milczeniu.

Pani problem dotyczy zasadniczo bycia na łasce i niełasce płacącego Pani pana, który powinien wystawiać referencje Pani, a nie Pani piersiom.

Warto jednak wspomnieć, że niektórzy mężczyźni nie rozumieją, że choć większość z nich uważa duże piersi za pociągające, to noszące je kobiety czują się nimi zakłopotane. Wiele kobiet, które uważają swoje piersi za zbyt duże, unika spotykania się z nieznajomymi, z daleka omija szatnie, pływanie, bieganie czy grę w tenisa.

Choć wydaje się czasem, że większość aktorek w Hollywood ma powiększone piersi i to niektóre bardzo znacznie, to w czasie swojej praktyki lekarskiej spotkałem się chyba z taką samą ilością próśb o zmniejszenie, co o powiększenie piersi.

Może zaskakiwać fakt, że te kobiety, które zmniejszyły sobie piersi, były częściej zadowolone z rezultatów niż te, które je sobie powiększyły. Bez względu na to, czy czyjeś osobiste obserwacje, nawet w postaci żartów dotyczą czyichś piersi, oczu, nosa, nóg, wzrostu czy też innej cechy wyglądu, są one w biurze tak samo nie na miejscu, jak na boisku szkolnym.

Źródło. the Times


  PRZEJDŹ NA FORUM