Jesienna melancholia
Anna Król-Kuczkowska
Jesienią dni stają się krótsze od nocy i dociera do nas coraz mniej światła. To poważnie wpływa na nasze samopoczucie. Do potocznego języka weszły takie określenia, jak "jesienne smutki" czy "jesienna depresja". Obrazują one zjawisko (a właściwie wachlarz zjawisk), które staje się udziałem wielu ludzi.

Przez całe wieki poeci i pisarze opisywali uczucia smutku, straty i apatii, pojawiające się wraz z coraz krótszymi dniami. W wielu kulturach i religiach istnieją specjalne rytuały, które mają pomóc przygotować się do tego czasu, a później przetrwać go. Te jesienno-zimowe obrzędy polegają zazwyczaj na przebywaniu we wspólnocie oraz na czczeniu ognia jako symbolu światła, dobrego samopoczucia i bezpieczeństwa (zadziwiające, jak wiele wspólnego mają one z zaleceniami specjalistów dotyczącymi dolegliwości wynikających z przesilenia jesiennego).

Podczas okresu jesienno-zimowego wielu ludzi obserwuje u siebie większe niż zwykle zmęczenie, nieznaczny przyrost wagi, trudności z porannym wstawaniem i częstszy smutek. Niektórzy doświadczają tych objawów w bardzo silnej formie – smutek i przygnębienie oraz spadek energii stają się dla nich tak obezwładniające, że uniemożliwiają im lub bardzo poważnie komplikują normalne, codzienne funkcjonowanie.
Szacuje się, że od 10 do 20 proc. populacji doświadcza umiarkowanych objawów jesienno-zimowej melancholii, a w przypadku około 4-6 proc. możemy mówić o występowaniu pełnoobjawowej depresji sezonowej. To zaburzenie, nazywane również afektywnym zaburzeniem sezonowym, jest specyficzną postacią depresji, która zazwyczaj rozpoczyna się jesienią lub zimą, a kończy wiosną albo wczesnym latem. Większość spośród cierpiących na nią to kobiety, a najczęściej pojawia się u osób w wieku od 20 do 40 lat. Jest to zatem zjawisko o dość szerokim zasięgu. W Stanach Zjednoczonych ustanowiono nawet grudzień miesiącem poświęconym depresji sezonowej – publikuje się wtedy wiele artykułów i nadaje wiele programów telewizyjnych czy radiowych, które służyć mają pogłębieniu wiedzy o tym zjawisku i o sposobach radzenia sobie z nim.

Typowe symptomy sezonowych zaburzeń nastroju to: stany depresyjne (uczucie niepokoju, smutku, lęku i przygnębienia, niemożność pełnego przeżywania radości i przyjemności); brak energii lub znaczne obniżenie jej poziomu; trudności z koncentracją, brak motywacji i drażliwość; zwiększona potrzeba snu, trudności z porannym wstawaniem; wzrost apetytu – zwłaszcza na słodycze i węglowodany (często wieczorem albo nocą); znaczące przybranie na wadze; znaczne obniżenie napędu (również osłabienie popędu seksualnego). Symptomy te pojawiają się jesienią, nasilają się zimą i zazwyczaj mijają z nastaniem wiosny. Niektóre cierpiące na sezonową depresję osoby obserwują u siebie w okresie wiosenno-letnim niezwykłe pobudzenie energii i kreatywności.
Trudno jednoznacznie określić źródła tego zaburzenia – najprawdopodobniej spowodowane jest ono zmniejszeniem ilości naturalnego światła w ciągu dnia. Naturalne światło ma bardzo ważny wpływ na funkcjonowanie ludzkiego organizmu – reguluje nasz zegar biologiczny, który decyduje między innymi o nastroju, śnie i równowadze hormonalnej. Jeśli dziennego światła zaczyna brakować – tak jak to się dzieje jesienią – wtedy biologiczny zegar zaczyna działać wolniej i mniej sprawnie. Taka zmiana w obrębie okołorocznego biorytmu wpływa również na zachwianie sprawności wydzielania tzw. neurotransmiterów, przede wszystkim serotoniny i dopaminy – substancji bezpośrednio odpowiedzialnych za nasz dobry nastrój.

Istnieje wiele sposobów na złagodzenie symptomów sezonowej depresji. Do najbardziej skutecznych należą: regularna aktywność fizyczna na świeżym powietrzu, na przykład spacery w ciągu dnia, najlepiej przed południem – nawet w pochmurne dni; dobrze zbalansowana dieta; fototerapia, czyli naświetlanie twarzy specjalnymi lampami (to jedna z najskuteczniejszych metod); psychoterapia (szczególnie gdy depresja powraca w innych okresach roku); farmakoterapia; angażowanie się w różnego rodzaju aktywność oraz podtrzymywanie kontaktów interpersonalnych (może to być ogromnym źródłem wsparcia dla cierpiącej osoby). Depresję sezonową leczy się i powinno się ją leczyć – zwłaszcza jeśli staje się poważną przeszkodą w normalnym funkcjonowaniu.
Warto uważnie i szczerze przyjrzeć się swojemu życiu – szczególnie ostatnim kilku tygodniom czy miesiącom – i zastanowić się, czy to, co się wydarza, rzeczywiście wiąże się głównie ze specyficzną porą roku, czy też jest sygnałem czegoś poważnego, co dzieje się z naszym życiem i z naszymi związkami. Warto też uświadomić sobie, że niezależnie od tego, jak bardzo cywilizowanym jesteśmy społeczeństwem, pozostajemy częścią natury i tak jak ona podlegamy różnym zjawiskom związanym z cyklicznością pór roku. Po słonecznym, często pełnym życiowej energii lecie nadchodzi znacznie mniej „energetyczna” jesień. To czas, w którym otaczający nas świat wycisza się i udaje na odpoczynek. W pewnym sensie spokojniejszy, bardziej stonowany i jednostajny rytm życia jest zupełnie normalny dla tej pory roku. Biorąc pod uwagę taki naturalny rytm pór roku, można spróbować potraktować trochę inaczej czas jesienno-zimowy – mniej jako szary, smutny, nudny i uciążliwy, a bardziej jako okazję do wyciszenia się i refleksji, może też do nadrobienia bliższych kontaktów z ważnymi dla nas ludźmi.

Autor: Anna Król-Kuczkowska
Tytuł: Jesienna melancholia
Źródło: www.charaktery.pl


  PRZEJDŹ NA FORUM