Przepis na zmianę
Marek Wosiński
Kto ma szansę na skuteczną zmianę siebie? Ten, kto dobrze zna swoje ograniczenia i możliwości; kto decyduje się na taką zmianę, która obiektywnie jest możliwa, i na niej się koncentruje. Ale czy to wystarczy?

Mój znajomy, światowej sławy profesor mikrobiologii, godzinami potrafi opowiadać o najnowszych odkryciach w swojej dziedzinie. Prawie każdy z wywodów zaczyna tak samo: „Jeśli jest we wszechświecie coś stałego, to jest tym zmienność”. Księga Eklezjasty mówi: „Jest w życiu czas przeznaczony na wszystko”, a Heraklit dodaje: „Panta rhei”. Czy prawo powszechnej zmienności dotyczy także intencjonalnego zmieniania siebie? Gdy redakcja „Charakterów” zaproponowała mi napisanie artykułu na temat: „Czy można zmienić siebie?”, zacząłem się zastanawiać, z jakiej perspektywy najlepiej byłoby spojrzeć na to zagadnienie. Z punktu widzenia jakiejś teorii? Z perspektywy badań psychologii rozwojowej? W kontekście dorobku psychoterapii? A może należałoby nawiązać do licznych publikacji radzących, jak poprawić jakość życia, znaleźć szczęście, zrobić karierę lub zarobić wielkie pieniądze? Żadna z tych perspektyw nie wydała mi się jednak dość atrakcyjna. Postanowiłem więc zaryzykować i spojrzeć na problem z subiektywnej perspektywy człowieka, który spędził 40 lat wśród ludzi: jako nauczyciel, doradca, psycholog, trener (coach) i mentor, a także jako rodzic, przyjaciel i współpracownik. Przypominałem sobie osoby, które przychodziły do mnie po radę lub wsparcie, gdy zdecydowały się dokonać w sobie jakiejś zmiany. Dostrzegłem pewne prawidłowości.

Co to znaczy: zmienić siebie? Na jakich zmianach warto się skoncentrować? W pewnym sensie wszyscy nieustannie spotykamy się z sytuacjami, które mogą prowadzić do zmiany, nawet jeśli bywa ona trudna do dostrzeżenia. Każde doświadczenie może dodać coś do naszej wiedzy czy do naszych sposobów zachowania. Każda nowa informacja może zmienić sposób patrzenia na rzeczywistość. Każda przeczytana książka lub każdy obejrzany film może wpłynąć na nasze postawy. Nie o takich zmianach jednak myślimy, gdy pytamy: „Czy można się zmienić?”. Chodzi nam raczej o świadomą decyzję pozbycia się określonych nawyków, opanowania innych sposobów reagowania i odnoszenia się do ludzi, uporania się z konfliktami, wreszcie o zmianę niektórych cech osobowości utrudniających nam życie.
Mąż, któremu żona wypomina niepunktualność, postanawia przychodzić na czas. Nauczyciel, który nie może utrzymać dyscypliny w klasie, próbuje skuteczniej egzekwować wymagania stawiane uczniom. Student, widząc u siebie skłonność do alkoholu, obiecuje sobie, że przestanie pić. Nastolatek, doświadczając konfliktu pomiędzy silnym popędem seksualnym a wymogami wyznawanej przez siebie religii, rezygnuje z przypadkowych kontaktów erotycznych. Małżeństwo u progu rozwodu decyduje się na wizyty w poradni małżeńskiej, by móc lepiej komunikować sobie nawzajem uczucia.
Przykłady można mnożyć. Wszystkie mają ze sobą wiele wspólnego. W pewnym momencie życia pojawia się coś, co motywuje osobę do zmiany. Pojęcie motywacji wyjaśnia, dlaczego ludzie podejmują pracę nad dokonaniem zmiany, jak długo ją kontynuują i jak bardzo są wytrwali, w którym momencie kończą pracę nad sobą, zaprzestają dalszych wysiłków.
Różne czynniki mogą motywować nas do zmiany. Tylko osoby z zawyżoną samooceną wierzą, że są idealne, i w związku z tym nie widzą potrzeby żadnej zmiany, natomiast oczekują, że zmieni się otocznie. Dla pozostałych ludzi czynnikiem motywującym do zmiany mogą być oczekiwania osób znaczących, wewnętrzny konflikt, niezadowolenie z siebie, dążenie do ideału, potrzeba rozwoju i samorealizacji. Czynnik ten musi być na tyle silny, aby proces pracy nad sobą naprawdę się rozpoczął. Każdy z nas może przypomnieć sobie chwile, kiedy myślał na przykład tak: „Warto być lepiej zorganizowanym”, „Dobrze by było zwracać większą uwagę na to, ile jem” – ale rozważania te nie przerodziły się w żadne działanie.

Jak trudno przejść od myślenia o działaniu do podjęcia działania, wyraźnie widać w przypadku uzależnień. Psychologowie praktycy podkreślają, że niektórzy pacjenci nie są w stanie rozpocząć skutecznego odwyku, dopóki „nie spadną na samo dno”. Dopóki nie wydarzy się coś dramatycznego – nie stracą żony, pracy, nie trafią do aresztu – motywacja do kontynuowania nałogu jest silniejsza niż motywacja do jego przerwania. Zarazem jednak pacjenci ci intelektualnie zgadzają się, że dobrze byłoby uwolnić się od uzależnienia.
Mógłbym wyliczyć dziesiątki osób, które przychodziły po poradę, jak zmienić pewne nawyki lub postawy. Kiedy usłyszały, że wiąże się to z systematycznym, długotrwałym wysiłkiem, mówiły „dziękuję” i więcej się nie pokazywały. Według statystyk Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego rady dobrego psychologa w jednej trzeciej przypadków poradnictwa małżeńskiego przynoszą pozytywny skutek, w jednej trzeciej nie prowadzą do żadnej zmiany, a w jednej trzeciej sytuacja w związku jest po poradzie gorsza niż przed. Tłumaczy się to tym, że część klientów, mimo potrzeby zmiany czegoś w ich relacji małżeńskiej, nie jest w stanie podjąć systematycznej pracy z tym związanej, a bez wysiłku nic nie może się udać. Innymi słowy, motywacja musi być na tyle silna, aby uruchomiła działania konieczne do przeprowadzenia zmiany. Budda powiedział: „Nauczyciel przychodzi, gdy uczeń jest gotowy do nauki”.
Paradoksalnie, zdarzają się osoby tak bardzo zmotywowane do zmiany, że powoduje to silny stres niemal całkowicie paraliżujący ich działania. Anthony DeMello opowiada historię o kobiecie, która była ogromnie napięta i sfrustrowana, ponieważ wszyscy nieustannie jej mówili: „Musisz się zmienić, musisz się zmienić”. Kobieta kilka razy próbowała się zmienić, ale nic z tego nie wyszło, więc była jeszcze bardziej sfrustrowana i napięta, a ludzie jeszcze bardziej naciskali: „Musisz się zmienić”. Pewnego dnia spotkała człowieka, który powiedział: „Wcale nie musisz się zmieniać”. „Nie muszę się zmieniać?” – zapytała kobieta. A gdy ów człowiek potwierdził, zaczęła powtarzać sobie: „Nie muszę się zmieniać! Nie muszę się zmieniać!”. W rezultacie opadło z niej napięcie, stała się spokojniejsza, przestała się bać ludzi i... zmieniła się.
Bywa, że motywacja do zmiany jest silna, ale komuś brakuje wiary w to, że potrafi się zmienić. Ludzie z zaniżoną samooceną potencjalnie mają szansę na skuteczną pracę nad sobą, brak im jednak przekonania, że posiadają siłę sprawczą.
Czy każdy może się zmienić (zakładając, że ma ku temu odpowiednią motywację i wie, co chce zmienić)? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Aby zmiana była skuteczna, musi być spełnionych wiele warunków. Mark Twain powiedział: „Nie próbuj uczyć świni śpiewać, stracisz bowiem czas, a świnia będzie niezadowolona”. Ujął w tym zdaniu oczywistą prawdę: każdy z nas ma zarówno jakieś talenty i możliwości, jak też ograniczenia i braki. Gdybym po obejrzeniu filmu o Rayu Charlesie postanowił zmienić zawód i zostać piosenkarzem bluesowym, to nawet gdybym włożył w realizację tego postanowienia wiele pracy, wyniki byłyby raczej mizerne. Obserwując nieskuteczność wysiłków niektórych ludzi dążących do zmiany siebie, dochodzimy do wniosku, że są aspekty osobowości niedające się zmienić. Zmiana w tym przypadku polega na nauczeniu się, jak żyć z nimi efektywnie. Nie można na przykład zmienić cech temperamentu, gdyż wynikają one z wrodzonego sposobu funkcjonowania układu nerwowego. Jednak znając swój temperament, możemy dokonywać odpowiednich wyborów życiowych. Człowiek z silną potrzebą stymulacji powinien zostać raczej kontrolerem lotów, a nie bibliotekarzem. Jeśli ktoś taki zatrudnił się w bibliotece, powinien zmienić zawód, a nie temperament. Ta zmiana ma bowiem szansę powodzenia.
Cechy układu nerwowego, takie jak plastyczność i szybkość uczenia się, mogą wpływać na tempo i efektywność zmian. Niektórzy z nas w niezwykle krótkim czasie potrafią przestawić się z jednego sposobu działania na inny i łatwo adaptują się do nowych sytuacji. Są tacy, którym trudno jest zmienić raz ustalony porządek działania.
A zatem zakres zmian, jakie możemy w sobie przeprowadzić, jest ograniczony przez nasze wrodzone dyspozycje. Jeśli na przykład nie mam słuchu muzycznego, mała jest szansa, bym został sławnym muzykiem. Inne wrodzone dyspozycje, na przykład cechy temperamentu, wyznaczają określony sposób reagowania emocjonalnego. Na przykład człowiek, który z natury jest nieśmiały, nie powinien dążyć do tego, by stać się osobą przebojową.
Są także ograniczenia wynikające ze środowiska. Trudną może być próba zmiany niektórych potrzeb ukształtowanych we wczesnym okresie życia. Niekiedy łatwiej jest rozwijać nowe potrzeby. Trudno też pozbyć się zachowań, wierzeń i postaw nabytych we wczesnym dzieciństwie – mogą one być niezwykle silnie utrwalone. Ci, którzy jeżdżą na nartach, wiedzą, że naukę jazdy na nich najlepiej rozpoczynać u dobrego instruktora. Jeśli pierwsze nawyki są złe, mogą się później okazać niemal niemożliwe do wytępienia. Osoby, które przychodzą po poradę w sprawie konfliktów małżeńskich, przeważnie pyta się, jak ich rodzice rozwiązywali spory. Często sposoby reagowania w sytuacji konfliktu są wyuczone w wyniku modelowania i rzutują na aktualne relacje małżeńskie.
Bywa, że podkopujemy sobie pracę nad sobą, podejmując nierealne decyzje i planując zbyt wiele zmian naraz. Przykładem mogą być postanowienia noworoczne. W przypływie entuzjazmu obiecujemy sobie, że w nowym roku będziemy się codziennie gimnastykować, rzucimy palenie, zaczniemy przestrzegać diety, dokładnie zaplanujemy sobie zadania, będziemy mili dla dzieci i zadbamy o swój rozwój duchowy. Chyba nie muszę mówić, co się dzieje z tymi postanowieniami po upływie kilku tygodni...

Jeżeli decydujemy się na pracę nad sobą, musimy najpierw zastanowić się, jaka zmiana ma dla nas obecnie największe znaczenie, i na niej skoncentrować cały wysiłek. Czasem zmiana jednego, ale istotnego aspektu zachowania może pociągnąć lawinę następstw. Jeśli mąż przestanie się notorycznie spóźniać, co powodowało napięcia i konflikty z żoną, jego punktualność poprawi relacje z nią, a to z kolei może wpłynąć na ich życie seksualne itd.
Niektóre rodzaje zmian, na przykład pozbycie się silnie utrwalonych nawyków lub uzależnienia, mogą wymagać praktycznie bezustannej pracy nad sobą. Jeśli nie chcemy po jakimś czasie znaleźć się w punkcie wyjścia, musimy nieustannie podsycać motywację do działania, choćby przez częste przypominanie sobie, dlaczego rozpoczęliśmy tę pracę.
Komu udaje się skutecznie zmienić jakiś aspekt swojego zachowania lub swojej osobowości? Przede wszystkim tym, którzy mają silne wsparcie społeczne. Znakomitym przykładem jest skuteczność działania grup Anonimowych Alkoholików. Każdy człowiek mający problem z alkoholem wie, jak łatwo w sytuacji pokusy wymyślać najróżniejsze usprawiedliwienia – najpierw po to, by znaleźć się w pobliżu alkoholu, potem, by wypić „tylko jeden kieliszek”. Ktoś, kto doświadczył podobnego problemu, demaskuje te racjonalizacje i pomaga utrzymać kontrolę nad zachowaniem.
Trudności pojawiają się nawet wtedy, gdy pracę nad sobą podejmujemy z wyraźnego powodu. Na przykład ktoś leniwy postanawia pilnie się uczyć, aby zdobyć wymarzony zawód. Jeśli nie będzie sobie regularnie przypominał wizji celu, z czasem zacznie się ona zacierać i spadnie motywacja do pracy. Znów nieoceniona jest wtedy pomoc innych ludzi, którzy przypomną mu, dlaczego zdecydował się na wysiłek pracy nad sobą. Ten mechanizm wykorzystuje religia, regularnie odświeżając w umysłach wiernych wizję ostatecznego celu, do którego powinno zmierzać ich życie.
Kto zatem ma szansę na skuteczną zmianę siebie? Ten, kto dobrze zna swoje ograniczenia i potencjalne możliwości; kto decyduje się na taką zmianę, która obiektywnie jest możliwa, i na niej się koncentruje; kto podejmując decyzję o zmianie, organizuje sobie system wsparcia społecznego; kto ma ciągle przed oczami wizję celu i cierpliwie do niego zmierza.
Po Nowym Jorku krąży anegdota o młodym człowieku ze skrzypcami pod pachą, który podszedł do policjanta i zapytał: „Przepraszam pana, jak mogę dojść do Carnegie Hall?”. Policjant popatrzył na niego i powiedział: „Przez ćwiczenie, młody człowieku, przez ćwiczenie!”. Skuteczna zmiana siebie wymaga nie tylko wizji tego, co chcemy osiągnąć, i motywacji do rozpoczęcia działania, ale też – i przede wszystkim – systematycznej pracy nad sobą.

Autor: Marek Wosiński
Tytuł: Przepis na zmianę
Źródło: charaktery.eu


  PRZEJDŹ NA FORUM