Jak się uwolnić z krzywdzącego związku
Autor: Centrum Praw Kobiet
12. Emocje pojawiające się w okresie separacji

Odejście od sprawcy jest procesem, a nie jednorazowym wydarzeniem. To duża zmiana w twoim życiu. Musisz uwol- nić się od przywiązania i emocjonalnie przystosować się do
nowych warunków, a to wymaga czasu. U każdej kobiety proces ten przebiega inaczej, we właściwym dla niej tempie i we właściwy dla niej sposób.
Odkrywanie na nowo samej siebie, odbudowa poczucia własnej, odrębnej tożsamości jest koniecznym etapem przystosowania się do życia po rozstaniu. Może minąć kilka miesięcy, zanim przyzwyczaisz się do swojego nowego życia, a kilka lat – zanim w pełni poczujesz się sobą, a twoje życie się ustabilizuje. Przez jakiś czas po rozstaniu możesz czuć się nieswojo, a myślenie o przyszłości może budzić w tobie lęk. To przykre, ale musisz przejść przez ten trudny okres. Zdarza się, że kobiety po traumatycznych przeżyciach mają „dziurę w pamięci” – nie potrafią sobie przypomnieć, o czym marzyły przed wejściem w krzywdzący związek, jak sobie wyobrażały swoje życie, jakie miały plany na przyszłość. Teraz masz szansę. Możesz wrócić do dawnych planów i marzeń lub na nowo określić, co chcesz robić w swoim życiu, do jakich celów chcesz dążyć i co dla ciebie znaczy być osobą niezależną.
Życie na własny rachunek to uczucie zarazem wspaniałe i lękotwórcze. Być może po raz pierwszy masz okazję doświadczyć takiego uczucia. Dlatego daj sobie czas i nie gań się, że nie jesteś jeszcze gotowa do jasnego określenia swoich planów na przyszłość. Może minąć sporo czasu zanim odkryjesz, kim tak naprawdę jesteś i czego oczekujesz od życia. Ważne, abyś wyciągała wnioski i uczyła się – nie tylko na własnych błędach, ale i na sukcesach. Nie traktuj porażki jako czegoś dyskwalifikującego. Spójrz na nią pozytywnie, potraktuj ją jako okazję do zastanowienia się, co
i dlaczego ci się nie udało i co możesz zrobić w przyszłości lepiej, aby jej uniknąć. Powinnaś mieć świadomość, że po uwolnieniu się z krzywdzącego związku niektórych uczuć możesz doświadczać silniej niż kiedykolwiek przedtem.
Możesz odczuwać żal, złość, słabość, ale także radość i siłę. Takie, niekiedy sprzeczne uczucia i emocje mogą pojawiać się równocześnie i niespodziewanie. Wszystko to może obciążać cię tak bardzo, że zaczniesz się zastanawiać, czy nie tracisz zmysłów. Nie martw się, to nie jest objaw szaleństwa, ale powrotu do zdrowia. To zupełnie normalne w sytuacji, w jakiej się znalazłaś. Wcześniej po prostu nie pozwalałaś sobie na ujawnianie uczuć, gdyż było to dla ciebie zbyt niebezpieczne. Teraz możesz to robić bez lęku. Nie martw się, czy to normalne, że tak się czujesz. Po prostu w pełni przeżywaj swoje uczucia i nie obwiniaj się. Emocje te są częścią ciebie – częścią, która właśnie się zmienia.

Żal
Przeżywanie żalu jest istotną częścią procesu uwolnienia się z krzywdzącego związku. Czasami może być ci trudno zrozumieć, dlaczego jesteś smutna. Możesz myśleć:
„dlaczego jestem przygnębiona, skoro on był dla mnie taki okrutny? Dlaczego płaczę, jeśli wreszcie zdołałam się od niego uwolnić po tym wszystkim, co od niego doznałam?”. Stajesz przed koniecznością poradzenia sobie z uczuciem żalu i przepracowania go. Ten proces będzie trwał dotąd, dokąd nie staniesz mocno na własnych nogach i nie poczujesz, że żyjesz „tu i teraz”, w teraźniejszości, zamiast uciekać we wspomnienia lub nierealistyczne marzenia.
Pozwól sobie na płacz, nie tłum go w sobie. W twojej sytuacji działa on oczyszczająco. Zapewne w czasie trwania związku doświadczyłaś także dobrych rzeczy, za którymi teraz tęsknisz, nie mogłaś jednak bez końca godzić się na to, by twój partner cię krzywdził. Każdy człowiek odczuwa żal za tym, co mija, i z niepokojem oczekuje tego, co nadejdzie. Żal, który czujesz, jest naturalną reakcją na pożegnanie się z pewnym etapem życia, jakie by nie było.
A do niepokoju o to, jak potoczą się twoje dalsze losy, dodaj odrobinę nadziei (choćby na zasadzie „po siedmiu latach chudych musi nadejść siedem tłustych”) i samozaparcia, żeby nie zawrócić z raz obranej drogi. To się naprawdę opłaca, choć na początku możesz mieć poczucie straty.

Radość
Uwalniając się ze związku, w którym doznawałaś przemocy, możesz także poczuć radość. Uczucie radości, często bliskie euforii, może utrzymywać się wiele tygodni, miesięcy, a nawet lat! Może być tak silne, że wyzwoli w tobie nową energię do życia, chęć zmiany miejsca zamieszkania, potrzebę znalezienia nowej pracy, dążenie do zbudowania lepszych relacji z dziećmi. Nie zdziw się jednak, jeśli po upływie miesiąca lub roku znowu poczujesz żal, złość lub popadniesz w depresję. To zupełnie normalne, to nieodłączny element procesu zmiany, która dokonuje się w twoim życiu. Nie zapominaj także, że nawet jeśli uczucie radości nieco opadnie, najważniejsze jest to, że twoje życie codzienne jest wolne od zniewag i przemocy.

Złość
Większość kobiet wychowano w przekonaniu, że nie powinny okazywać złości. „Złość piękności szkodzi” – mówi stare porzekadło. Kobiecie nie tylko nie przystoi okazywać złości, ale może to być dla niej potencjalnie niebezpieczne. Wychodząc z przypisanej jej tradycyjnej roli społecznej, kobieta naraża się na negatywne konsekwencje. Jednak warto podjąć to ryzyko, gdyż tłumienie złości jest szkodliwe. Możesz nagle odczuć całą skumulowaną złość, która nagromadziła się w tobie przez ostatnie lata. Będzie ona tym silniejsza, im większą odczuwasz frustrację z powodu niezaspokojenia swoich potrzeb i wcześniejszej niemożności wyrwania się z kręgu przemocy. Powinnaś mieć świadomość, że odczuwanie złości jest zupełnie normalne
i zdrowe. Trzeba tylko nauczyć się wyrażać ją w bezpieczny sposób. To nie uczucie złości jest groźne, ale niektóre sposoby okazywania go, takie jak bicie, wyzwiska, krzyk, utrata kontroli nad sobą. Można czuć złość i zachowywać się względnie spokojnie, mówiąc np. „jestem tak zła, że najchętniej posiekałabym cię na kawałki” (a przecież wiadomo, że nigdy byś tego nie zrobiła). Dobrym sposobem na uwolnienie złości jest szybki marsz, pływanie lub taniec. Energiczny ruch i wysiłek pozwalają pozbyć się nagromadzonej agresywnej energii.
Złość to potężne uczucie, które może być źródłem siły i motywacji do działania. Wykorzystaj ją tak, aby przyniosła ci korzyści i upewnij się, że nie obróci się przeciwko tobie. Może się zdarzyć, że złość napełni cię chęcią zemsty. Staraj się jednak nie brać faktycznego odwetu na tych, którzy cię skrzywdzili. Bezpiecznie możesz to zrobić tylko w wyobraźni – to polecany przez niektórych terapeutów sposób odreagowania emocji, pod warunkiem jednak, że nie pielęgnujesz w sobie tego obrazu i po takim symbolicznym odreagowaniu jesteś w stanie spojrzeć na swojego prześladowcę bez złudzeń, ale także bez nienawiści. Pamiętaj, że zemsta w
„realu” poza tym, że może okazać się dla ciebie niebezpieczna, może także zniszczyć twój szacunek do samej siebie. Nie polecamy stosowania w praktyce zasady „oko za oko, ząb za ząb”; może ona prowadzić do eskalacji przemocy.

Stres
Rozstanie z partnerem, z którym przeżyło się wiele wspólnych lat, jest jednym z najbardziej traumatycznych
przeżyć, jakich doświadczamy – również na poziomie organizmu. Mimo poczucia ulgi, możesz cierpieć na bezsenność, nerwicę żołądka, odczuwać mdłości, bóle w stawach
i w mięśniach, zmiany w rytmie pracy serca i zaburzenia cyklu miesiączkowego. Możesz przytyć lub stracić na wadze, a w chwilach napięcia cierpieć na zaparcia. W taki właśnie sposób organizm „radzi sobie” z długotrwałym stresem. Stres nie pozostaje również bez wpływu na psychikę. Możesz odczuwać zdenerwowanie, łatwo wpadać w złość, mieć napady płaczu, problemy z koncentracją, z pamięcią oraz trudności z podejmowaniem decyzji. Nie czekaj, aż wszystkie te dolegliwości same miną, zatroszcz się o siebie. Spróbuj się wyciszyć, nie zamartwiaj się tym, co będzie. Na pewne sprawy nie masz po prostu wpływu. Nie miej też do siebie pretensji, że nie poradziłaś sobie z tym wszystkim lepiej. Staraj się myśleć pozytywnie i umacniaj w sobie przekonanie, że to, co robisz, jest właściwe i że los ci sprzyja. Wypisz wszystkie pozytywy na kartce i powieś w widocznym miejscu. Takie z pozoru błahe działania są naprawdę pomocne w trudnym okresie zmiany.

Poczucie porażki
Po rozstaniu może cię prześladować myśl, że zerwanie krzywdzącego związku jest twoją porażką, że nie zrobiłaś wszystkiego, co mogłaś, by go ratować, lub że może to z tobą jest „coś nie w porządku”, skoro wielu innym się udało. To nieprawda. Zrobiłaś wszystko, co mogłaś, by uratować wasz związek i naprawdę nie ponosisz winy za to, że twoje wysiłki nie przyniosły spodziewanych rezultatów. To przede wszystkim twój stosujący przemoc partner jest winny. To on nie podjął żadnego wysiłku, aby zmienić swoje zachowanie. Aby związek dwojga ludzi mógł być udany, oboje muszą nad nim pracować. Pamiętaj, odejście było trudną decyzją, ale najlepszą, jaką mogłaś podjąć w tej sytuacji. Zaufaj sobie i uwierz, że jest to twój wielki osobisty sukces.

Niepokój i utrata kontroli
Kobieta pozostająca przez dłuższy czas w związku, w którym doświadcza przemocy, zaczyna postrzegać własne bezpieczeństwo przez pryzmat nastrojów partnera. Bezustannie analizuje wysyłane przez niego sygnały, stara się wyprzedzać jego oczekiwania. To bardzo silny mechanizm uzależniający, który nie znika wraz z fizycznym odejściem od partnera. W pewnym stopniu możesz nawet czuć się przerażona życiem bez niego. Pojawia się pustka. Nie masz o kogo dbać, masz za to mnóstwo wolnego czasu, z którym nie bardzo wiesz, co zrobić. Twoje myśli i uczucia nie muszą już krążyć wokół jednej osoby. Ten brak odniesienia bywa męczący, bo dopiero zaczynasz się uczyć, że osobą, której potrzeby i uczucia powinny być dla ciebie najważniejsze, jesteś ty sama. Nie popełniaj błędu wielu kobiet, które w tej sytuacji szybko znajdują obiekt zastępczy, czyli kolejnego wymagającego troski mężczyznę. Przeniesienie punktu ciężkości z byłego partnera na siebie jest procesem, który może cię początkowo przerażać. Jednak równie szybko powinna pojawić się ulga, poczucie uwolnienia. To oczywiście wymaga czasu. Jak powiadają doświadczeni psychoterapeuci, do wolności trzeba dorosnąć.

Dezorientacja
Ponieważ zmienia się twoje spojrzenie na wasz związek, po rozstaniu możesz inaczej postrzegać nie tylko partnera, ale również samą siebie. Mogą pojawić się u ciebie wątpliwości, czy wszystko dobrze pamiętasz, czy decyzja, jaką podjęłaś była słuszna. Może się okazać, że pamiętasz tylko złe lub tylko dobre wspólnie spędzone chwile. Może ci być trudno uwierzyć, że to, co przeżyłaś, miało w rzeczywistości miejsce i że udało ci się od tego uwolnić. Mogą też ogarnąć cię wątpliwości, czy rzeczywiście było aż tak źle, czy związek na pewno był dla ciebie krzywdzący. To zupełnie normalne. Spróbuj się nie przejmować, jeżeli ujrzysz swoją przeszłość, siebie lub swojego partnera, w zupełnie nowym świetle. Twoja sytuacja jest obecnie inna, tak więc i twoje spojrzenie na to, co działo się wcześniej, jest inne.

Pragnienie pojednania
Wiele kobiet, zanim na stałe opuści sprawcę przemocy, wielokrotnie do niego powraca, ulegając obietnicom poprawy i skupiając się w swoich wspomnieniach tylko na tych dobrych momentach wspólnego życia. Kobiety te nie dopuszczają do siebie myśli, że „okres miodowy” jest w istocie taktyką sprawcy, manipulacją służącą mu do umocnienie władzy nad żoną lub partnerką.
Gdy jakiś czas przebywasz poza domem, z dala od partnera, a on błaga cię, abyś do niego wróciła, obiecuje zmianę i przysięga, że już nigdy cię nie skrzywdzi, chęć pojednania może być bardzo silna. Przypomnij sobie jednak, ile razy wcześniej słyszałaś te obietnice i czym się to dotąd kończyło! Nie miej jednak sobie za złe tego, że wciąż odczuwasz potrzebę ratowania związku. Rozum i serce nie zawsze mówią jednym głosem.


  PRZEJDŹ NA FORUM