Mój mąż seksoholik
Przerażają mnie daty, ostatni wpis 2010. Tydzień temu wyrzuciłam z domu męża. Zagroziłam mu że wszystkim o tym powiem, o jego nałogu. Wyrzuciłam obrączkę do kosza na śmieci. Jest już gdzieś na wysypisku.( Bo przecież nikomu nie mówiłam, wstydziłam się, kisiłam to w sobie, śledziłam to co się dzieje w komputerze, podporządkowałam pod ten nałóg życie, żeby nie szukał wymówki " To dlatego że masz okres, to dlatego że jesteś przeziębiona, to dlatego że i że i że...)i w końcu pękłam. Jest mi tak dobrze że go nie ma. Taka ulga, a jednocześnie strach przed przyszłością, przecież teraz będę opłacać rachunki i kredyt sama. Jestem sparaliżowana i obrzydzona. Czuję to obrzydzenia nie tylko do niego ale do siebie, że mu na to pozwoliłam że przecież były już symptomy wcześniej, a ja nie podjęłam żadnej mądrej decyzji. Najpierw szok, jak często można się onanizować? Dlaczego nie ma zbliżeń. Zdziwienie. Potem nie wiem co mi przyszło do głowy, może gdzieś o tym usłyszałam, pierwsze przeczytane artykuły w internecie. Przecież to niedorzeczne, jak można uzależnić się od pornografii, przecież jest alkoholizm, narkomania, hazard, ale seksoholizm?!? Niemożliwe!!! jakaś bzdura, a jednak.....


  PRZEJDŹ NA FORUM