Mój mąż seksoholik
Droga Margo,

Moje doświadczenie jest takie, że nie mogłem zdrowieć bez wspólnoty. Problemem dla mnie była pycha, która najpierw podpowiadała mi, że poradzę sobie sam, a potem, że nie muszę pracować tak jak wszyscy, bo jestem 'mniej chory'. Kolejne porażki coraz bardziej uczyły mnie pokory, aż za przykładem wspólnoty SA zacząłem w miarę solidnie pracować na programie dwunastu kroków i powierzać swoje życie Bogu. Wtedy wszystko zaczęło się zmieniać, ale zanim do tego doszło wielokrotnie musiałem zaliczyć dno. Może pomogłaby Twojemu mężowi literatura zarówno SA jak i AA. Przede wszystkim pomodlę się jednak za niego, żeby zrozumiał, że potrzebuje trzeźwieć, żeby Ciebie prawdziwie kochać.


  PRZEJDŹ NA FORUM