NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » CIEKAWE ARTYKULY » SUPERNIANIA: DYSCYPLINA

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

SUPERNIANIA: Dyscyplina

  
Admin
24.07.2009 12:32:59
poziom 6



Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Admin

Posty: 1590 #295686
Od: 2009-6-1
SUPERNIANIA: Dyscyplina
Dorota Zawadzka / "I ty możesz mieć Superdziecko"

Wszyscy w pewnym momencie stykamy się z zagadnieniami dotyczącymi dyscyplinowania naszych dzieci. Wielu z nas nie umie podjąć właściwej decyzji, czy, kiedy i jak ukarać dziecko. Jedni z nas dają za wygraną, inni krzyczą, a jeszcze inni stosują kary fizyczne.

Karanie nie rozwija samodzielności i samodyscypliny. Problemy szybko powrócą w nieco tylko zmienionej formie.

Wprowadzając dyscyplinę starajmy się pamiętać, że to my, rodzice, znamy najlepiej nasze dziecko. Jeśli napotkamy trudności, z którymi nie potrafimy sobie poradzić, w wielu miejscach możemy uzyskać poradę i pomoc. Zazwyczaj rodzice nie wyobrażają sobie wychowania bez kar. Tymczasem współczesna pedagogika i psychologia rozstrzyga tę sprawę jednoznacznie. Wychowanie dziecka nie powinno opierać się na karach! Nie traćmy więc czasu i energii na zastanawianie się, jakie kary są najskuteczniejsze. Postarajmy się natomiast zmienić zasadniczo swoje myślenie w kwestii wprowadzania dyscypliny. Zamiast karać dziecko za to, czego nie akceptujemy, spróbujmy skupić się na wspieraniu zachowań pozytywnych. Zamiast zakazywać, karcić, krzyczeć, dawać klapsy, ustalmy granice, których przekraczać nie można.

Nie szczędźmy maluchowi pochwał i nagród w każdym przypadku, gdy stosuje się do wyznaczonych reguł.

Różnice między płciami

Dzieci uświadamiają sobie różnice między płciami około drugiego roku życia. Jednakże musi upłynąć jeszcze co najmniej rok, aby zdały sobie sprawę z tego, co to właściwie znaczy być dziewczynką lub chłopcem. W wieku 3 - 4 lat dziecko rozumie już, że jest chłopcem lub dziewczynką, jednak nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że tak już zostanie. Nasz syn może uważać, że aby pozostać chłopcem, musi bawić się w "męskie" zabawy. Zdarza się, że chłopiec, który ma siostrę lub jest otoczony kuzynkami, mówi o sobie, jakby był dziewczynką. Niech nas to nie przeraża, to mija.

Około piątego roku życia dziecko w większym stopniu uświadamia sobie, co to znaczy być dziewczynką lub chłopcem. Zwraca wtedy uwagę na to, w co się ubiera i czym się bawi. W zabawie wybiera role przypisane zwyczajowo własnej płci.

Wychowujmy dziecko bez uciekania się do stereotypów. Pozwólmy czasem synowi bawić się w dom, a córce samochodzikami, jeśli to lubią. Są pewne wrodzone różnice, które mają wpływ na zachowanie naszych dzieci. Uważa się na ogół, że chłopcy lepiej radzą sobie z zagadnieniami technicznymi i konstrukcyjnymi. Dziewczynki natomiast mają większe umiejętności społeczne i lepiej mówią.

Chłopcy, bardziej niż dziewczynki, są narażeni na kontuzje podczas zabawy. Ich urazy są też z reguły poważniejsze. Chłopcy częściej sprawiają trudności wychowawcze.

Kiedy nasze dziecko wie, co jest dobre, a co złe?

Nie wiemy dokładnie, w jakim wieku dziecko umie w pełni ocenić konsekwencje swych działań. Często sądzi się, że dziecko rodzi się z tą wiedzą. Według mnie rozsądniej jest założyć, że dziecko do swych drugich urodzin nie ma pojęcia o związkach przyczynowo-skutkowych.

Najlepszym i najbardziej efektywnym sposobem na pokazanie dziecku, co jest dobre, a co złe, jest nasz dobry przykład i stanowcze reagowanie na złe postępowanie. Dzieci, obserwując nas, uczą się przez naśladowanie. Zachowujmy się więc w sposób, jakiego potem oczekujemy od dziecka. Tylko tak stymulujemy jego właściwe postawy. Chwalmy nasze dziecko zawsze, gdy dobrze się zachowuje. Nie zapominajmy, że to nagroda jest najlepszą metodą wychowawczą. Starajmy się dostosować metodę dyscyplinowania dziecka do jego wieku. W ten sposób osiągniemy najlepszy efekt. Zawsze szanujmy osobowość dziecka i uwzględniajmy jego poziom rozumienia poleceń. W przypadku młodszych dzieci powinniśmy przede wszystkim zapobiegać złemu zachowaniu. Dobrym sposobem jest odwracanie uwagi od problemu.

Pamiętajmy, że do około trzeciego roku życia nasze dziecko nie jest jeszcze w stanie w pełni ocenić, że źle postępuje.

Starszemu dziecku łatwiej jest wytłumaczyć, że pewne zachowania nie są przez nas akceptowane. Mówmy o naszych emocjach, aby dziecko wiedziało, jak otoczenie odbiera jego zachowanie. Trafna ocena własnych emocji i ich wpływu na innych nie jest umiejętnością, którą można opanować szybko. Uczymy się jej często przez całe życie.

Niewłaściwe zachowanie malca nie wynika z chęci zrobienia nam na złość czy ze złego charakteru. To eksperyment, którego celem jest poznanie naszych reakcji. Od nas zależy, czy niepożądane zachowania wejdą na stałe do repertuaru malucha.

Szantaż, kaprysy lub nieposłuszeństwo to dla małego dziecka sposób na określenie relacji między nami a nim. Wszystkie maluchy w głębi serca chcą żyć w zgodzie z rodzicami. Z drugiej zaś strony zachowują się prowokacyjnie, doprowadzając nas swoim zachowaniem do rozpaczy. A więc uwaga! Nie dajmy się sprowokować. Jeśli zachowamy spokój i będziemy konsekwentni, dziecko dowie się, na ile może sobie pozwolić, przekona się, że nie działa zasada: "Jeśli będę głośno wrzeszczeć, mama sama posprząta zabawki". Dowie się również, że niegrzeczne zachowanie to zły sposób na zwrócenie na siebie uwagi. Z całą pewnością ustalimy w ten sposób, kto rządzi w domu.

Nagrody i wsparcie

Pamiętajmy, że wsparcie i nagrody dają najlepsze rezultaty. Kary i zbyt wysokie wymagania mogą powodować obniżenie samooceny dziecka. Nie usprawiedliwiajmy złego zachowania dziecka jego wiekiem czy zmęczeniem. Ustalmy precyzyjne reguły i określmy jasno, jakiego zachowania oczekujemy. Zawsze bądźmy konsekwentni.

Jeśli czujemy, że między nami - rodzicami - występują jakieś różnice, ustalmy wspólne postępowanie. Nigdy nie róbmy tego jednak dopiero wtedy, kiedy już wynikną problemy, i w żadnym wypadku przy dziecku. Pamiętajmy, że najważniejsze jest, abyśmy oboje uznawali te same zasady. Nie naginajmy zasad i nie uznawajmy kompromisów, gdyż dziecko szybko zorientuje się, że nie jesteśmy konsekwentni.

Dziecko powinno otrzymać nagrodę za właściwe zachowanie. Uważajmy jednak, aby nie przerodziła się ona w przekupstwo. Repertuar nagród jest ogromny.

Nauczmy dziecko, że musi zrobić coś, za czym nie przepada, aby zasłużyć na coś, co lubi. To jest ważna lekcja.

Nie obawiajmy się też stosowania kar, jeśli tego wymaga sytuacja. Nauczmy się jednak odróżniać rozrabiakę od dziecka, które postępuje niezgodnie z ustalonymi przez nas zasadami.

Jeśli dziecko źle się zachowuje, powiedzmy mu, by przestało, i wyjaśnijmy, jakie będą następstwa nieposłuszeństwa. Zawsze dajmy ostrzeżenie. Jeśli to nie zadziała, zastosujmy wcześniej zapowiedzianą karę. Jest to niezwykle ważne, gdyż w ten sposób dziecko przekona się, że nie rzucamy słów na wiatr. Będzie czasem ciężko, ale z pewnością się opłaci.

Krzyki i histerie

Dziecko odkrywa, że może wydawać różnorodne dźwięki i chętnie demonstruje nam swoje nowe umiejętności. Rzadko krzyczy tylko po to, by nas zdenerwować. Krzyczy lub mówi zbyt głośno, bo próbuje zwrócić na siebie uwagę.

Spróbujmy zachęcać dzieci do cichszego mówienia. Nigdy nie podnośmy głosu, aby je przekrzyczeć. W ten sposób możemy tylko je nauczyć, że trzeba słuchać tego, kto mówi najgłośniej. Ściszając głos, skłonimy je do skupienia się na tym, co mówimy.

Denerwujemy się również, gdy dziecko ignoruje nasze polecenia. Niech to nas jednak nie dziwi, jeśli wydajemy je w chwili, gdy dziecko właśnie zajęło się nową zabawką. Nikt nie lubi, gdy się go zaskakuje i odrywa od fascynującego zajęcia. Postarajmy się dać dziecku czas na zakończenie zabawy i dopiero wtedy egzekwujmy polecenie. Upewnijmy się zawsze, że dziecko rozumie, co do niego mówimy. Powiedzmy mu jasno i konkretnie, czego oczekujemy. Nie wydawajmy zbyt wielu poleceń naraz. Nie pytajmy, czy coś zrobi, powiedzmy, że ma to zrobić. Spróbujmy je pochwalić czy dać mu nagrodę za wykonanie polecenia. Powiedzmy dziecku, co się stanie, kiedy zrobi to, o co zostało poproszone.

Małe dziecko często jest przekonane, że świat istnieje jedynie dla jego wygody, a co za tym idzie, nie widzi niczego złego w przerywaniu nam naszych zajęć. Pokażmy dziecku, że szanujemy jego zajęcia, a ono będzie szanowało nasze. Dzieci poniżej czterech lat nie mają zbyt dobrze wykształconej pamięci długotrwałej. Wydaje im się, że muszą natychmiast powiedzieć wszystko, cokolwiek przyjdzie im do głowy. Dzieje się tak, ponieważ boją się, że zapomną, co miały do powiedzenia. Zaufajcie mi, że poprawa nastąpi z wiekiem, ale jest kilka rzeczy, które możemy zrobić, aby ułatwić sobie życie do tego czasu. Jeśli dziecko widzi, że otaczający je dorośli czekają na swoją kolej, aby coś powiedzieć, prawdopodobnie i ono tak się zachowa. W sytuacji, gdy przypadkowo jedno z was przerwie drugiemu, przeprośmy za to.

Brzydkie słowa i pyskowanie

Dzieci nie wiedzą, co to znaczy brzydko się wyrażać, a mimo to mają "wspaniałą" umiejętność używania nieodpowiednich słów w niewłaściwym czasie. Umiejętność ta się rozwija, zwłaszcza jeśli nasza reakcja na pewne słowa jest przesadna. Wtedy możemy być pewni, że ponownie usłyszymy brzydki wyraz, a dziecko wypowie go tylko po to, by sprawdzić, jak zareagujemy tym razem.

Czasem śmiejemy się, kiedy dziecko mówi brzydki wyraz. Pamiętajmy jednak, by nigdy tego nie robić. Dziecko może wtedy odnieść wrażenie, że aprobujemy takie zachowanie.

Pilnujmy się, aby nie używać brzydkich słów przy dziecku - z pewnością je powtórzy.

Starszemu dziecku możemy wyjaśnić, że używanie takiego słownictwa jest nieeleganckie i może ranić uczucia innych ludzi. Wyjaśnijmy mu, że język, którego używa, jest nie do zaakceptowania. Jeśli dziecko uparcie używa brzydkich słów, a nasze ostrzeżenia nie działają, zastosujmy karę. Jeśli jednak tak powiemy, musimy być konsekwentni.

W przypadku gdy nasze dziecko nie przeklina, lecz tylko pyskuje, musimy szybko znaleźć dobre rozwiązanie. Nie jest to łatwe. Przede wszystkim powinniśmy zastanowić się, co powoduje takie zachowanie. Powiedzmy dziecku, że dostrzegamy jego zdenerwowanie czy urazę i starajmy się opracować wraz z nim sposób poprawienia sytuacji. Jeśli nadal nie uznaje naszych racji, powiedzmy, że to jest niedopuszczalne zachowanie, określmy zasady i trzymajmy się ich. Jeśli bawimy się z dzieckiem, a ono zaczyna pyskować czy na nas krzyczeć, powiedzmy mu, że przestaniemy się z nim bawić, jeśli będzie się do nas w ten sposób odzywało. Jeśli dziecko się uspokoi, po upływie kilku minut powróćmy do zabawy.

Powinniśmy również umożliwiać dziecku samodzielne rozwiązanie własnych problemów. Porozmawiajmy o nich i wytłumaczmy, co powinno zrobić, zamiast agresywnie wykrzykiwać swoje pretensje. Szanujmy jego punkt widzenia.

Pyskowanie to często dziecięcy sposób wyrażania niezależności. Im częściej dziecko ma możliwość wyboru, im więcej decyzji podejmie samodzielnie, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że będzie się kłócić czy pyskować.

Dzieci kłamią, ucząc się tego przez naśladownictwo. Często nie doceniamy zdolności obserwacyjnych naszych pociech. Tymczasem nie dość, że kłamiemy w obecności dzieci, to jeszcze często sami je do tego nakłaniamy.

Najczęstszym sposobem, w jaki uczymy oszukiwania, jest niespełnianie obietnic. Jeżeli chcąc coś uzyskać, składamy dziecku obietnicę i jej nie dotrzymujemy, przesyłamy prosty komunikat, że tak można robić. Dziecko, nauczone takim doświadczeniem, będzie już wiedziało, że to wygodny i szybki sposób osiągnięcia celu.

Dzieci, szczególnie te w wieku przedszkolnym, mają bardzo bujną wyobraźnię. Nie zdają sobie sprawy z tego, że mijanie się z prawdą jest czymś niewłaściwym. Ich wyobraźnia jest tak żywa, że często nie odróżniają faktów od fikcji, ale nie znaczy to, że kłamią z rozmysłem. Jeśli kłamią, to dlatego, że zapominają, jaka jest prawda. Czasem kłamią ze strachu, czasem "życzeniowo", czyli podążają za swoimi marzeniami. Powinniśmy nauczyć się odróżniać kłamstwo od fantazjowania.

Często niepokoi nas fantazjowanie dziecka. Nie jest ono jednak niebezpieczne, złe ani naganne. Czasami dziecko próbuje w ten sposób zaspokoić jakieś swoje potrzeby. Niebezpieczne może być natomiast wyśmiewanie czy karanie dziecka za to, że fantazjuje.

Jeżeli dziecko mówi o swoich wyobrażeniach, to znaczy, że nam ufa, i należy docenić jego zaufanie. Wyśmiewając dziecięce fantazje, możemy spowodować zerwanie kontaktu i porozumienia. Poznając je, mamy szansę lepiej zrozumieć potrzeby i pragnienia dziecka.

Jeśli podejrzewamy, że nasze dziecko kłamie, nie spieszmy się z oskarżeniami. Nie reagujmy zbyt ostro. Jeśli dziecko zaprzecza, że to ono nabroiło, nie karzmy go za kłamstwo. Poprośmy, aby pomogło nam naprawić szkodę.

Nie karzmy dziecka, jeśli samo przyzna się do drobnego wykroczenia. Podziękujmy mu i pochwalmy za to, że powiedziało prawdę. Sprawmy, by odczuło, że ucieszyła nas jego prawdomówność.

W miarę dorastania dziecka wytłumaczmy mu, jak ważne jest mówienie prawdy. Pamiętajmy jednak, że mniej więcej do szóstego roku życia dziecko nie w pełni pojmuje różnicę między prawdą a fantazjowaniem.

Jeśli dziecko skłamie i jesteśmy pewni, że zrobiło to świadomie, trzeba z nim porozmawiać. Zamiast jednak rozprawiać o niegodziwości kłamstwa, lepiej wyjaśnić, dlaczego warto mówić prawdę.

W sytuacji, kiedy mamy wątpliwości, czy dziecko skłamało, czy powiedziało prawdę, zawsze lepiej uwierzyć dziecku. Emocjonalna cena, jaką zapłaci ono za niesłuszne posądzenie, będzie o wiele wyższa od tej, jaką zapłacimy my, przepuszczając kłamstwo.

Agresja dziecka

Dziecko, które zachowuje się agresywnie, będzie odpychane przez grupę. Inne dzieci będą unikały z nim zabawy, co może wywołać tylko dodatkowy stres i nakręcić spiralę następnych agresywnych zachowań. To z kolei przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego, lecz dziecko tego nie rozumie, bo nie zna i nie potrafi stosować zasad i reguł, które inne dzieci uważają już za oczywiste.

Usprawiedliwianie siebie i zrzucanie odpowiedzialności na dziecko, twierdzenie, że mamy do czynienia z wrodzoną agresją - wszystko to oznacza jedynie, że nie rozumiemy psychiki dziecka oraz że zaniechaliśmy rozpoznania i podjęcia skutecznych działań wychowawczych we właściwym czasie. Jeśli nie dajemy sobie rady, powinniśmy dla dobra dziecka możliwie najszybciej szukać pomocy u specjalisty.

Agresja może ujawnić się w różnych sytuacjach. Dzieci zachowują się agresywnie, gdy czują się odrzucone, niesprawiedliwie traktowane przez grupę, opiekuna czy rodziców. Są złe, gdy zbyt często słyszą, że są głupie i do niczego się nie nadają, gdy nikt nie docenia ich osiągnięć. Reagują agresją, gdy czują się niekochane, na przykład z powodu problemów małżeńskich rodziców lub są zazdrosne o rodzeństwo. Agresja może się pojawić, gdy stawiamy dzieciom zbyt wygórowane wymagania albo pozwalamy im wierzyć, że nie są w stanie im sprostać. Dzieci mogą zachowywać się agresywnie, jeśli ich naturalna potrzeba aktywności i ruchu pozostaje niezaspokojona.

Częstym powodem jest to, że zostały zmuszone do rezygnacji z czegoś, na czym im zależało, ale nikt nie wytłumaczył im, dlaczego było to konieczne.

Agresywne zachowania ujawniają się, gdy dzieci doświadczają przemocy i agresji lub są jej świadkami i traktują to jako zachowanie normalne. Nauczone złym przykładem, mogą być przekonane, że bicie, gryzienie, drapanie to zwykły sposób rozwiązywania konfliktów. Nie potrafiąc nawiązać kontaktu z innymi dziećmi w grupie, chcą zwrócić na siebie uwagę i stosują jedyną znaną sobie metodę - bicie.

Wyciszenie

Wyciszenie to metoda, którą stosujemy, by uspokoić dziecko. W ten sposób możemy mu pomóc dojść do siebie po ataku złości i nauczyć kontrolowania własnych emocji .

Technika ta działa efektywnie, jeśli zastosujemy ją wobec dziecka co najmniej dwuletniego. Nie spodziewajmy się, że roczny maluch chociaż chwilę usiedzi spokojnie. Kiedy dziecko podczas gry czy zabawy zaczyna zauważać, że łamiemy jej reguły, wówczas prawdopodobnie jest już gotowe do wdrożenia techniki wyciszenia.

Aby zastosować tę metodę, należy wybrać odpowiednie miejsce w domu. Powinno ono być bezpieczne i znajdować się w zasięgu naszego wzroku. Wyciszenie polega na wewnętrznym uspokojeniu emocji, dlatego umieszczanie w tym miejscu zabawek lub umiejscowienie go w pokoju dziecka nie jest najlepszym rozwiązaniem. Zawsze można użyć tej metody, będąc z dzieckiem u znajomych, w sklepie czy w parku. Ważne jest, aby zabrać dziecko z miejsca, gdzie nastąpił wybuch złości, i pozwolić mu się uspokoić.

Aby wyciszenie stało się skuteczne, pamiętajmy o kilku podstawowych zasadach. Zawsze uprzedźmy dziecko, że jeśli nie przestanie zachowywać się w nieodpowiedni sposób, zastosujemy technikę wyciszenia. Można pokazać dziecku znany gest trenerów sportowych układających dłonie w kształt litery "T" time-out (ang. czas/przerwa) i ostrzec, że pójdzie... no właśnie, w miejsce, które wybraliśmy do stosowania tej metody.

Jeśli dziecko nie posłuchało, zabieramy je do pomieszczenia czy też miejsca, w którym spędzi kilka minut. Można ustalić, że ten czas to tyle minut, ile nasze dziecko ma lat. Nasz urwis i my powinniśmy przestrzegać tego czasu. Dobrze jest na przykład zaopatrzyć się w tym celu w minutnik.

W żadnym wypadku nie rozmawiajmy wtedy z dzieckiem. Unikajmy też kontaktu wzrokowego.

Jeśli dziecko już jest wstanie histerii, wyciszanie z początku może nawet ją spotęgować. Po zaprowadzeniu dziecka w wybrane miejsce trzeba mu powiedzieć, dlaczego tam trafiło. Pamiętajmy, że przez cały czas musimy widzieć dziecko.

Jeśli dziecko nie uspokoi się i samowolnie opuszcza wskazane przez nas miejsce, zaprowadźmy je z powrotem, tyle razy, ile będzie to potrzebne, za każdym razem ustawiając na nowo czas. W początkowym okresie stosowania tej metody dziecko prawie na pewno będzie próbowało się opierać.

Gdy skończy się czas wyciszenia, porozmawiajmy z dzieckiem i przyjmijmy przeprosiny. Nie wracajmy do powodów, dla których odesłaliśmy dziecko w miejsce wyciszenia. Skupmy się raczej na tym, by doceniać i chwalić jego dobre postępowanie.

Pamiętajmy, że wyciszenie stosujemy wówczas, gdy chcemy, aby nasze dziecko czegoś nie robiło lub przestało zachowywać się niewłaściwie.

Dlaczego to czasem nie działa?

Odpowiedź jest jedna: bo popełniamy błędy przy stosowaniu tej metody. Poniżej kilka podstawowych grzechów:

- Zdarza się, że dziecko, będąc w miejscu wyciszenia, często pyta głośno, jak długo ma jeszcze tam siedzieć. Nie odpowiadajmy!
- Jeśli odpowiemy, wdamy się w dyskusję o tym, czy czas nie jest zbyt długi itd., damy dziecku sygnał, że jego zachowanie nadal wywiera na nas wpływ. To błąd.
- Zaopatrzmy się w głośno tykający, widoczny dla dziecka zegar, tak by zdawało sobie sprawę z upływu czasu.
- Gdy podczas zakupów dziecko wybierze płatki, które i nam odpowiadają, a następnie prosi, by je kupić, to wkładamy je po prostu do koszyka. Jeśli na następnej półce dziecko widzi zabawkę, która mu się podoba, prosi o nią, a my odmawiamy - wpada w histerię. Nic dziwnego. Z jego punktu widzenia nie ma różnicy między pudełkiem płatków a zabawką. Musimy zawsze wykazać się konsekwencją. Jedynie to pozwoli nam skutecznie zapobiec atakom dziecięcej złości.
- Stosując wyciszenie, wysyłamy nasze starsze dziecko do drugiego pokoju, a gdy głośno trzaska drzwiami, krzyczymy: "Nigdy więcej tego nie rób" lub coś w tym rodzaju. Znów popełniamy błąd. Dziecko wciąż dostaje potwierdzenie, że jego zachowanie wywołuje naszą reakcję.

Celem wyciszenia jest wyznaczenie pewnych norm i nauczenie dziecka samokontroli. Jeśli udaje mu się wciąż przyciągnąć naszą uwagę, cel ten nie jest osiągnięty. Dziecko wciąż ma poczucie, że kontroluje sytuację, a nie o to nam chodzi. Jeśli nadal będzie w stanie wyprowadzić nas z równowagi, w pewnym sensie będzie miało nad nami przewagę. Tylko spokój, konsekwencja i nieokazywanie dziecku zainteresowania, gdy trwa proces wyciszenia, przyniesie właściwy i pełny efekt.

Karny dywanik

Omówiona wyżej metoda wyciszenia sprawdza się doskonale, kiedy podczas zabawy jedno z dzieci niszczy coś, co nie należy do niego lub w jakiś sposób krzywdzi inne dziecko. Karanie rozrabiaki w takiej sytuacji jest zazwyczaj mało skuteczne. Lepiej natychmiast przerwać awanturę i odsunąć od zabawy dziecko, które zachowuje się źle lub w sposób zagrażający jego bezpieczeństwu. Taka przymusowa izolacja powinna się odbywać bez dodatkowych kar, gróźb i osądów.

Pamiętajmy jednak, że karę zawsze powinno poprzedzać ostrzeżenie. Dziecko często nie rozumie, co zrobiło źle, i karę bez ostrzeżenia odbierze jako niesprawiedliwe potraktowanie. Z takiego odczucia nie wynika nic dobrego.

Zawsze należy wytłumaczyć dziecku, co źle zrobiło i dlaczego tego nie akceptujemy. Poprzez konsekwentne, zawsze odpowiednie reakcje na złe zachowanie dziecko musi nauczyć się, że nie może i nie ma prawa wyrządzać krzywdy innym, zadawać im bólu, a także niczego im niszczyć ani zabierać.

Karny dywanik to prawie to samo, co wyciszenie. Różnica polega na tym, że karny dywanik stanowi jedynie materialne oznaczenie konkretnego miejsca, którego używamy do uspokojenia emocji naszego dziecka. Uważany jest za karę głównie z powodu nazwy. Dziecko młodsze, nie rozumiejąc, co znaczy "karny", nie zauważy tej różnicy. Karnego dywanika używajmy tylko wówczas, gdy dziecko zrobi coś zdecydowanie złego, nie zaś wtedy, gdy jest "po prostu niegrzeczne" lub zostało wyprowadzone z równowagi i musi się uspokoić. Karny dywanik nie jest lekiem na histerię.

Kara fizyczna (klaps)

Dzieci przechodzą różne okresy w swoim życiu, załóżmy więc, że wcześniej czy później nasze dziecko będzie sprawiało mniejsze lub większe problemy wychowawcze.

Okres złości i buntu jest chyba najtrudniejszy do przetrwania, zarówno dla nich, jak i ich otoczenia.

Dziecko, które jest nieposłuszne czy niegrzeczne, często uznawane jest przez otoczenie za "niewychowane". Mówi się, że "dawno nie dostało w tyłek", ciągle bowiem rozpowszechnione jest przekonanie, że bicie dzieci jest dobrą metodą wychowawczą.

Nieprawdą jest, że z dziećmi, szczególnie z chłopcami, należy postępować surowo, bo inaczej niczego się nie nauczą. Zamiast bić, trzeba wytłumaczyć dziecku, czemu to, co zrobiło, jest złe. Trzeba być stanowczym, ale życzliwym. Spokojna rozmowa, wyrozumiałość, szacunek to najlepszy sposób dotarcia do dziecka. Warto pokazać konsekwencje jego zachowania: bijesz inne dzieci - nie jesteś lubiany, kłamiesz - nie można ci ufać.

Kara cielesna nie ma żadnego wychowawczego znaczenia - jest bezwartościowa.

Biciem pokazujemy dziecku, że postąpiło źle, lecz nie dajemy mu szansy, by zrozumiało, dlaczego to, co zrobiło, jest złe. Jeśli dziecko nie rozumie, dlaczego nie wolno mu czegoś robić, może zrobić to ponownie. To pokazuje wagę spokojnej rozmowy w sytuacji, gdy dziecko zachowuje się niewłaściwie. Nie obrażajmy się i nie wypominajmy wciąż dziecku jego nieposłuszeństwa czy złego zachowania. Dajmy mu szansę na naprawienie zła. Najważniejsze, aby zrozumiało, dlaczego postąpiło niewłaściwie.

Wymierzajmy karę tylko w ostateczności, jeśli upomnienia nic nie dają. Kara może być nieprzyjemna, ale nie bolesna. Jeśli nasze dziecko nie chce sprzątać zabawek- schowajmy tę, którą lubi najbardziej, i oddajmy, gdy zrobi to, o co prosiliśmy. Możemy zabronić mu oglądania dobranocki, odmówić kupna słodyczy... Nie dajmy się ponieść nerwom.

Wielu z nas nie ma czasu na rozmowę z dzieckiem, ponieważ jesteśmy zbyt pochłonięci sprawami zawodowymi, a po powrocie do domu najzwyczajniej nie mamy ochoty na rozmowę. Zdarza się więc, że krzyczymy i bijemy, tym sposobem nie dając dziecku szansy na normalne życie. Dziecko bite czuje się poniżone i bezwartościowe, ma problemy z nawiązaniem kontaktu z otoczeniem. Wyrządzamy mu w ten sposób wielką krzywdę.

Stosowanie siły jest oznaką bezradności rodzica. Jeśli zdarzyło się nam uderzyć własne dziecko, zdajemy sobie sprawę, że nie była to przemyślana decyzja, tylko spontaniczna reakcja wywołana złością, frustracją albo stresem. A potem był wstyd i żal, że nie udało się tego inaczej załatwić. Pomyślmy o tym wszystkim, kiedy nasze dziecko znów coś nabroi.

W żadnym wypadku i w żadnych okolicznościach nie wolno nam uderzyć ani bić dziecka. A oto podstawowe powody:

- Nie wolno bić słabszego.
- Bijąc dziecko, uczymy je, że sami dopuszczamy tę metodę.
- Agresja rodzi agresję.
- Zabrania tego Konstytucja RP.
- Bicie nie dociera do sumienia, tylko do skóry - jest przez to mało skuteczne.
- Bicie na zimno jest nieludzkie, a w gniewie - niebezpieczne, ponieważ dorosły nie kontroluje siły uderzenia.
- Bicie upokarza.
- Bicie jest aktem przemocy zabronionej przez Konwencję o Prawach Dziecka.
- Pamiętajmy: klaps to także bicie.

źródło: onet.pl
_________________
A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto.
  
Electra29.03.2024 14:59:17
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » CIEKAWE ARTYKULY » SUPERNIANIA: DYSCYPLINA

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny

Marzycielska Poczta. darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków