NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » KSIAŻKI WARTE UWAGI » TOKSYCZNI RODZICE

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Toksyczni Rodzice

Forward Susan
  
Admin
22.11.2011 18:30:30
poziom 6



Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Admin

Posty: 1590 #806208
Od: 2009-6-1
Od autorki

Wiele osób wniosło w tę pracę znaczący wkład:
Craig Buck, oddany sprawie utalentowany pisarz, nadał odpowiednią formę historii, którą chciałam opowiedzieć.
Nina Miller, zdolna terapeutka, szczodrze obdarzała mnie swoim czasem, wiedzą i wsparciem. Jest ona także najbardziej oddanym przyjacielem, jakiego można sobie wyobrazić.
Marty Farash hojnie udzielał mi konsultacji w dziedzinie systemów rodzinnych.
Toni Burbank, mój wspaniały wydawca, był - jak zawsze - wnikliwy, wrażliwy i wyrozumiały. Nie mogłabym znaleźć spokojniejszego przewodnika w burzliwych momentach mojej twórczej pracy.
Linda Grey, szef wydawnictwa Bantam Books, od początku wierzyła we mnie i w moją pracę.
Wyrażam nieskończoną wdzięczność moim pacjentom i przyjaciołom oraz tym wszystkim osobom, które powierzyły mi swoje najbardziej osobiste doznania i sekrety, po to aby innym ludziom nieść pomoc. Nie mogę wymienić ich nazwisk, ale oni wiedzą, o kim mówię.
Moje dzieci, Wendy i Matt, i moi przyjaciele (szczególnie Dorris Gathrid, Don Weisberg, Jeanne Phillips, Basil Anderman, Lynn Fischer i Madeline Cain) są cząstką mego własnego życia i wszystkich ich szczerze kocham.
Jestem wdzięczna mojemu ojczymowi, Kenowi Petersonowi, za jego wsparcie i dobroć dla mnie.
Wreszcie chcę podziękować mojej matce, Harriet Peterson, za jej miłość,
wsparcie oraz gotowość do zmiany

Wprowadzenie

Oczywiście, że ojciec mnie bił, ale robił to tylko dlatego, aby utrzymać mnie w ryzach. Nie rozumiem, co to ma wspólnego z rozpadem mojego małżeństwa.

_________________
A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto.
  
Electra20.04.2024 01:17:11
poziom 5

oczka
  
Admin
22.11.2011 18:34:35
poziom 6



Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Admin

Posty: 1590 #806213
Od: 2009-6-1
Gordon

Gordon, lat 38, wzięty chirurg ortopeda, przyszedł do mnie, gdy po sześciu latach małżeństwa opuściła go żona. Bardzo pragnął jej powrotu, ale oznajmiła, że nie będzie to możliwe, dopóki on nie znajdzie sposobu na swoją niepohamowaną złość. Była przerażona jego nagłymi wybuchami i wyczerpana jego bezlitosnym krytycyzmem. Gordon zdawał sobie sprawę ze swojej wybuchowości oraz tego, że może być nieznośny, jednakże kiedy żona od niego odeszła, był zaskoczony. Poprosiłam Gordona, aby opowiedział mi o sobie, a kiedy mówił, zadałam kilka naprowadzających pytań. Gdy zapytałam o rodziców, uśmiechnął się i namalował promienny obraz, szczególnie ojca, uznanego na środkowym zachodzie kardiologa.


Gdyby, nie on, nie zostałbym lekarzem. Jest wspaniały. Pacjenci uważają go za świętego.


Zapytałam go o obecne stosunki z ojcem. Zaśmiał się nerwowo i powiedział:


Było wspaniale... do czasu kiedy oznajmiłem mu, że myślę o zajęciu się medycyną holistyczną. Można by pomyśleć, że chcę się dopuścić masowej zbrodni. Powiedziałem mu o tym trzy miesiące temu i teraz, przy każdej naszej rozmowie, zaczyna wygłaszać tyrady, że nie po to wysłał mnie na medycynę, bym został znachorem. Wczoraj doszło do najgorszego. Zdenerwował się i powiedział mi, że mam zapomnieć, iż kiedykolwiek należałem do jego rodziny. To naprawdę mnie zabolało. Nie wiem. Może medycyna holistyczna rzeczywiście nie jest najlepszym pomysłem.

Kiedy Gordon opowiadał o swoim ojcu, który oczywiście nie był aż tak wspaniały, jak Gordon próbował mi to przedstawić, zauważyłam, że zaczął splatać i rozplatać palce w bardzo dynamiczny sposób. Kiedy przyłapał się na tym, przywołał się do porządku i połączył opuszki palców tak, jak robią to często profesorowie siedząc przy swoich biurkach. Wyglądało to na gest zapożyczony od ojca.
Zapytałam Gordona, czy jego ojciec był zawsze tyranem.


Nie, niezupełnie. To znaczy, często wrzeszczał. Raz na jakiś czas dostawałem lanie, jak każdy inny dzieciak. Ale nie nazywałbym go tyranem.


Uderzyło mnie coś w sposobie, w jaki wypowiadał słowo „lanie”, jakaś subtelna emocjonalna zmiana w jego głosie. Spytałam go o to. Okazało się, że ojciec spuszczał mu lanie pasem dwa lub trzy razy w tygodniu. Nie trzeba było wiele, aby Gordon naraził się na bicie: wyzywające słowo, uwaga w dzienniczku, czy też zapomniana praca domowa były wystarczającymi „przestępstwami”. Ojciec Gordona nie przywiązywał również szczególnej wagi, w które miejsca wymierzał razy. Gordon przypomniał sobie, że był bity po plecach, nogach, ramionach, rękach i pośladkach. Spytałam Gordona, jak mocno ojciec ranił go fizycznie.


Gordon: Nie krwawiłem, ani nic w tym rodzaju. To znaczy, wychodziłem cało. On po prostu chciał utrzymać mnie w ryzach. Susan: Ale bałeś się go, prawda? Gordon: Śmiertelnie się go bałem, ale czy tak właśnie nie bywa zawsze z rodzicami? Susan: Gordon, czy ty chciałbyś, aby twoje dzieci czuły to samo w stosunku do ciebie?


Gordon unikał mojego spojrzenia. Czuł się bardzo nieswojo. Przysunęłam moje krzesło bliżej i łagodnie mówiłam dalej:


Twoja żona jest pediatrą. Gdyby zobaczyła w swoim gabinecie dziecko z takimi samymi śladami na ciele jak te twoje, będące efektem lania jakie sprawiał ci ojciec, czy zgodnie z prawem powinna zgłosić to do odpowiednich władz?

Gordon nie musiał odpowiadać. Kiedy uświadomił sobie prawdę, jego oczy napełniły się łzami.


Czuję okropny ucisk w żołądku.


Mechanizmy obronne Gordona runęły Chociaż odczuwał straszny emocjonalny ból, po raz pierwszy odkrył pierwotne, długo skrywane źródło swojej wybuchowości. Był chodzącym wulkanem gniewu przeciwko ojcu i kiedy ciśnienie stawało się zbyt wysokie, wyładowywał się na kimkolwiek, kto był pod ręką, zwykle na żonie. Wiedziałam, co musimy zrobić: uznać i wyleczyć sponiewieranego małego chłopca, który nadal w nim był.
Kiedy tego wieczora wróciłam do domu, zauważyłam, że nadal myślę o Gordonie. Wciąż widziałam jego oczy pełne łez, kiedy uświadomił sobie, jak źle był traktowany. Pomyślałam o tysiącach dorosłych mężczyzn i kobiet, z którymi pracowałam, a których codzienne życie było pod wpływem - albo czasem pod kontrolą - wzorców ustalonych w dzieciństwie przez emocjonalnie destrukcyjnych rodziców. Uświadomiłam sobie, że są miliony takich, którzy nie mają pojęcia, dlaczego nie wiedzie im się w życiu. Należało im pomóc. To właśnie wtedy zdecydowałam się napisać tę książkę.
_________________
A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto.
  
Admin
22.11.2011 18:35:35
poziom 6



Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Admin

Posty: 1590 #806215
Od: 2009-6-1
Po co patrzeć wstecz?

Historia Gordona nie należy do niezwykłych. Spotkałam w mojej osiemnastoletniej pracy terapeutycznej, w ramach terapii indywidualnej i w grupach szpitalnych, tysiące pacjentów, z których ogromna większość cierpiała z powodu zniszczonego poczucia własnej wartości, ponieważ rodzic regularnie bił ich, krytykował, żartował na temat tego, jacy są bezmyślni, okropni czy niechciani, albo też przygniatał ich winą, napastował seksualnie, obarczał zbyt dużą odpowiedzialnością czy rozpaczliwie ochraniał.
Podobnie jak Gordon, niewielu z tych ludzi łączyło swoje obecne problemy z rodzicami. Jest to powszechnie występująca emocjonalna biała plama. Ludziom po prostu trudno jest dostrzec, że ich stosunki z rodzicami w znaczący sposób wpływają na ich życie.
Kierunki terapeutyczne, które mocno opierały się na analizie doświadczeń z dzieciństwa, odeszły od omawiania przeszłości, koncentrując się na tu i teraz. Obecnie kładzie się nacisk na badanie i zmianę zachowań, związków i funkcji. Uważam, że ta zmiana akcentu wynika z tego, że pacjenci nie godzą się na terapię tradycyjną, która wymaga ogromnego nakładu czasu i pieniędzy przy, często, minimalnych rezultatach.
Sama jestem wielką zwolenniczką krótkoterminowej terapii, która skupia się na zmianie destrukcyjnych wzorców zachowań. Ale doświadczenie nauczyło mnie, że nie wystarczy leczenie symptomów, należy także zająć się ich źródłem. Terapia jest najbardziej efektywna wtedy, gdy biegnie podwójnym torem: z jednej strony zmiana obecnego autodestrukcyjnego zachowania, z drugiej - uwolnienie się od traumy przeszłości.
Gordon musiał nauczyć się technik kontrolowania złości. Jednakże w celu doprowadzenia do trwałych zmian, takich które wytrzymałyby stres, musiał także cofnąć się i zająć się bólem, jaki odczuwał w dzieciństwie.
Nasi rodzice sieją w nas mentalne i emocjonalne ziarna - ziarna, które rosną wraz z nami. W niektórych rodzinach są to ziarna miłości, szacunku i wolności. Niestety, w wielu innych są to ziarna strachu, obowiązku czy winy.
eśli należysz do tej drugiej grupy, książka ta przeznaczona jest dla ciebie. Kiedy dorastałeś, zasiane ziarna rozrosły się w niewidoczne chwasty, które zaatakowały twoje życie tak dalece, że nie potrafisz sobie nawet tego wyobrazić. Ich pędy mogły zaszkodzić twoim uczuciowym związkom, karierze, życiu rodzinnemu; to one z pewnością zdusiły w tobie pewność siebie i poczucie własnej wartości.
Zamierzam pomóc ci w odnalezieniu tych chwastów i wyrwaniu ich.


_________________
A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto.
  
Admin
22.11.2011 18:36:23
poziom 6



Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Admin

Posty: 1590 #806216
Od: 2009-6-1
Jaki jest toksyczny rodzic?

Wszyscy rodzice od czasu do czasu popełniają błędy. Ja sama popełniłam kilka strasznych błędów wobec moich dzieci, co było powodem niemałego bólu dla nich i dla mnie. Żaden rodzic nie może być emocjonalnie otwarty przez cały czas. Jest to całkowicie normalne, że rodzice czasami krzyczą na swoje dzieci. Wszyscy rodzice od czasu do czasu bywają zbyt władczy. Większość rodziców, nawet jeśli zdarza się to rzadko, sprawia lanie swoim dzieciom. Czy z powodu tych uchybień należy uznać ich za okrutników?
Oczywiście, że nie. Rodzice są tylko ludźmi i mają mnóstwo własnych problemów. Większość dzieci znosi okazjonalne wybuchy złości dopóki otrzymuje, jako przeciwwagę, dużo miłości i zrozumienia.
Jest niestety wielu rodziców, których negatywne wzorce zachowań w sposób stały i dominujący wpływają na życie dziecka. To są właśnie rodzice, którzy wyrządzają krzywdę.
Kiedy szukałam zwrotu opisującego wspólną cechę łączącą tych szkodzących rodziców, przyszło mi do głowy słowo toksyczni. Emocjonalne wyniszczenie spowodowane przez rodziców, podobnie jak chemiczna trucizna, rozchodzi się w dziecku. Wraz z rozwojem dziecka rośnie również odczuwany przez nie ból. Czyż jest lepsze słowo, niż toksyczni, którym można by się posłużyć do opisu rodziców, którzy zaszczepiają w dziecku wieczną traumę, poczucie znieważenia, poniżenia i nie przestają tego robić nawet kiedy dzieci są już dorosłe?
Ale nie zawsze musi to być oddziaływanie systematyczne lub długotrwałe. Zniewaga seksualna czy fizyczna może być tak traumatyczna, że często pojedyncze zdarzenie wystarczy, aby spowodować ogromną emocjonalną szkodę.
Niestety, wychowywanie dzieci, ta jedna z najbardziej istotnych umiejętności, jest nadal w dużej mierze wysiłkiem polegającym na trzepaniu spodni. Nasi rodzice nauczyli się tego przede wszystkim od ludzi, którzy wcale nie musieli być w tym tacy dobrzy - od swoich własnych rodziców. Wiele uświęconych tradycją technik wychowawczych, przekazywanych z pokolenia na pokolenie, to po prostu złe rady ukryte pod maską ludowej mądrości.

_________________
A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto.
  
Admin
22.11.2011 18:37:10
poziom 6



Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Admin

Posty: 1590 #806217
Od: 2009-6-1
Jak toksyczni rodzice wpływają na ciebie?

Prawie wszyscy dorośli, dzieci toksycznych rodziców, bez względu na to czy byli bici jako malcy, czy pozostawiani samym sobie, seksualnie znieważani czy traktowani jak głupcy, przesadnie chronieni czy też przeciążeni poczuciem winy, cierpią na zaskakująco podobne symptomy: zachwianie poczucia własnej wartości prowadzące do autodestrukcyjnych zachowań. W pewien sposób wszyscy oni czują się bezwartościowi, niekochani i nieadekwatni. Uczucia te wynikają w znacznej mierze z faktu, że dzieci toksycznych rodziców, czasami świadomie, czasami nieświadomie, same siebie winią za rodzicielskie zniewagi. Bezbronnemu, zależnemu od rodziców dziecku łatwiej jest poczuć się winnym i zasłużyć na gniew tatusia za zrobienie czegoś „złego”, niż uznać przerażający fakt, że tatusiowi, który powinien je otaczać opieką, nie można zaufać.
Kiedy te dzieci stają się dorosłymi, nadal dźwigają ciężary winy i nieadekwatności, co powoduje, że jest im wyjątkowo trudno zbudować pozytywny obraz samego siebie. W rezultacie brak pewności siebie i poczucia własnej wartości może odbić się na każdym aspekcie ich życia.
_________________
A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto.
  
Admin
22.11.2011 18:40:05
poziom 6



Grupa: Administrator 

Lokalizacja: Admin

Posty: 1590 #806222
Od: 2009-6-1
reszta w książce Forward Susan - Toksyczni Rodzice
Tytuł oryginału:
Toxic Parents


Adaptacja na podstawie
książki wydanej przez
Jacek Santorski & co
Agencja Wydawnicza
Warszawa 1992


Przełożył:Ryszard Grażyński
Książka uznana przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej
jako szczególnie pomocna w profilaktyce uzależnień.
_________________
A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto.
  
Klaudynka
12.11.2012 20:42:50
Grupa: Użytkownik

Posty: 4 #1049129
Od: 2012-11-12
Witam,
Chciałam się podzielić moimi spostrzeżeniami na temat tej ksiązkiwesoły
Została mi polecona przez mojego przyjaciela i zrobiła na mnie takie wrażenie, że czytałam ją 2 razy. Niezwykle trudna książka dla tych, którzy czytają i wkraczają w ten nowy świat. Dzięki tej ksiażce może zmienić się postrzeganie wielu spraw, właściwie całego życia. Zmienia sie patrzenie na doświadczenia z przeszłości oraz na te, które ludzie doświadczają, gdy są dorośli. W wielu historiach przedstawionych przez autorkę można się odnaleźćwesoły ja jestem DDA i ta książka zmieniła moje postrzeganie rzeczywistości, w której się znajdujęwesoływesoły dało mi to wielką wolnośćwesoły Polecambardzo szczęśliwybardzo szczęśliwy
  
niezdecydowana
15.07.2013 10:49:19
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 26 #1538128
Od: 2013-7-15
Pocieszające w tym wszystkim jest to, że ktoś gdzieś zawsze wpadnie na pomysł napisania książki, która otwiera oczy na różne zjawiska, a poszkodowanym z różnych części globu pozwala jakoś zrozumieć samych siebie i przywrócić możliwość normalnego funkcjonowania
  
Electra20.04.2024 01:17:11
poziom 5

oczka

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » KSIAŻKI WARTE UWAGI » TOKSYCZNI RODZICE

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny

Marzycielska Poczta. darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków