| Strona: 1 / 2>>> strony: [1]2 |
Tak cię kocham, że cię biję | |
| | Admin | 22.07.2009 11:09:47 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja: Admin
Posty: 1591 #294410 Od: 2009-6-1
| Barbara Smolińska czasopismo Charaktery
Aż 85 proc. rodziców w Polsce uznaje za dopuszczalne uderzenie dziecka ręką w pupę. Ponad połowa (54 proc.) dopuszcza kilkakrotne uderzenie dziecka pasem (badanie OBOP).
Większość rodziców traktuje dziecko jak swoją własność. Są przekonani, że tylko oni mogą o dziecku decydować. Polskie prawo karne wciąż dopuszcza stosowanie bicia dzieci jako metodę wychowawczą, jeśli "użyte środki są proporcjonalne do przewinienia oraz nie zagrażają psychicznemu lub fizycznemu rozwojowi dziecka".
Każdy klaps boli. Klaps wymierzony "z miłością" przez kochającego rodzica boli podwójnie. Im mniejsze dziecko, tym bardziej boli. Uderzenie dziecka jest poniżeniem dla bitego i bijącego. Bicie pozostawia ślady znacznie trwalsze, niż pręgi na skórze. Hitler, Stalin, Mao - wszyscy tyrani w dzieciństwie byli bici - dowodzi w swojej książce "Zniewolone dzieciństwo" Alice Miller. Stłumiony gniew bitego dziecka przeradza się w nienawiść do siebie i innych. Z bitych dzieci wyrastają rodzice, którzy biją. REKLAMA
Od trzech lat 30 kwietnia obchodzony jest jako Światowy Dzień Sprzeciwu wobec Bicia Dzieci. Ma przekonać rodziców i opiekunów, by zrezygnowali ze stosowania kar cielesnych. Wszelkich. Również klapsów.
Często zastanawiamy się, dlaczego ludzie biją swoje dzieci. Rzadziej zadajemy sobie pytanie: co przeżywają rodzice, którzy biją swoje dzieci? Spróbujmy się przyjrzeć temu zjawisku, postawić pewne hipotezy. Pomijam tu rodziców psychopatycznych, alkoholików i osoby zdecydowanie mocno zaburzone. Pozostaje cała reszta - skądinąd wrażliwych, często kochających rodziców. Co czują, gdy biją swoje dzieci?
Najczęściej są to osoby, które same doznały takiej przemocy w dzieciństwie, były bite i źle traktowane. Być może kiedyś postanowiły, że nigdy czegoś takiego nie zrobią swoim dzieciom. Ale ponieważ nigdy w świadomy sposób nie przeżyły swojej złości wobec tych, którzy je krzywdzili, nie mają świadomości, że ta złość w nich jest. I zaczynają ją wyrażać w stosunku do swoich dzieci. Tacy rodzice krzyczą, szarpią dziecko. A potem czują się winni. Przypominają sobie, jak to było w ich dzieciństwie i postanawiają, że nigdy więcej nie skrzywdzą swojego dziecka. Powstaje mechanizm błędnego koła. Nie stawiają dzieciom granic w różnych sytuacjach, nie zakazują, znoszą wszystko, aż do momentu, gdy złość, która w nich narosła, wybuchnie. Po czym znów czują się winni i podejmują nierealistyczne postanowienia co do tego, jak się będą wobec swoich dzieci zachowywać. Błędne koło się kręci.
Bicie dzieci bywa też wynikiem aktualnej frustracji. Zdarza się, że na dzieciach wyżywają się matki zmęczone długim siedzeniem w domu, obwiniające dzieci o brak satysfakcji zawodowej i sfrustrowane brakiem wsparcia ze strony mężów. Kobiety samotnie wychowujące dzieci. Albo mężczyźni, którzy stracili pracę i nie są w stanie utrzymać rodziny, którzy czują się nieszanowani, mają wrażenie, że dla nikogo nie są autorytetem.
Na dzieciach odreagowują poczucie niezadowolenia i braku spełnienia w życiu. Biją rodzice nieszczęśliwi w związkach małżeńskich, gnębieni przez współmałżonków, samotni. Biją rodzice bezradni, w poczuciu słabości i porażki. Użycie przemocy fizycznej daje im iluzję siły i władzy. Złudzenie, że mogą zmusić dziecko do tego, czego chcą. Biją również rodzice, którzy czują się nic nie warci. I zazdroszczą dziecku tego, czego im brak: radości, energii i dynamizmu.
Większość bijących rodziców przeżywa silne poczucie winy. Ale nie jest ono najlepszym doradcą w wychowaniu. Poczucie winy nakręca błędne koło. Trudno tę spiralę zatrzymać bez refleksji nad sobą lub terapii.
Pamiętam pacjentkę, która zgłosiła się na terapię dlatego, że wciąż szarpała swoją kilkuletnią córeczkę. Miała z tego powodu straszne wyrzuty sumienia. W trakcie terapii zdała sobie sprawę z tego, że zazdrościła córce jej dobrego życia. Sama miała trudne dzieciństwo, wychowała się w rodzinie alkoholowej. Nie uświadamiała sobie złości, jaką czuła w stosunku do ojca i do matki. Podczas terapii zrozumiała, że zazdrości córce tego, że ma lepiej, niż ona miała w jej wieku. Uświadomienie sobie, że istnieje w niej takie uczucie, uwolniło ją od niecierpliwych zachowań wobec córki.
Niektórzy rodzice dorabiają teorię do swojego postępowania, twierdząc, że bicie dobrze robi dzieciom. Mówią: "Sam byłem bity i wyszło mi to na dobre". Bronią się w ten sposób przed uświadomieniem sobie swojej krzywdy, poniżenia i wrogości wobec rodziców. Dziecko, które jest bite, musi przeżywać strach, przerażenie i złość do bijącego rodzica. Nie da się tego nie czuć, ale można te uczucia wyprzeć, zaprzeczyć im.
Inni rodzice próbują przerzucić winę na dziecko. Uderzone dziecko słyszy: "Zdenerwowałeś ojca. Gdybyś tak się nie zachowywał, ojciec nie musiałby cię zbić". Potem takie dziecko w dorosłym życiu obarcza się poczuciem winy za to, co robią inni.
Czasem bicie traktowane jest przez rodziców jako dowód miłości do dziecka. Oczywiście, w ten sposób rodzic racjonalizuje, szuka usprawiedliwienia dla tego, co robi. Nie dopuszcza do siebie myśli, że bije dziecko, bo nie umie zapanować nad swoją złością. Taka reakcja rodzica czyni szczególne spustoszenie w psychice dziecka - dostaje ono maksymalnie sprzeczną informację: tak cię kocham, że cię biję. W efekcie dziecko uczy się zaprzeczać swoim uczuciom. Ma problem z przeżywaniem złości, bo jak ma czuć złość do rodzica, skoro bije on z miłości.
Część rodziców w poczuciu winy przeprasza dzieci i próbuje im wynagrodzić to, co się stało. Dają coś dzieciom, tłumaczą się przed nimi, niejako przerzucając na nie w ten sposób odpowiedzialność za sytuację. Nie potrafią postawić dziecku granic. Dziecko więc "hula jak wicher", a w rodzicu wzbiera złość, aż w końcu nad nią nie panuje. Czasem rodzice pytają mnie: "Co zrobić, żeby trzylatek nie kopał babci?". Czują się bezradni, bo nie postawili wcześniej granic. A przecież nietrudno jest dwulatkowi zabronić kopania babci.
Niebezpieczna jest postawa, gdy rodzic jest fizycznie agresywny wobec swojego dziecka. Ale również postawa, gdy raz dał dziecku klapsa i wpadł w poczucie winy, że będzie ono straumatyzowane na całe życie. Pisze do mnie młoda mama, która raz szarpnęła swoją córeczkę. Od tego incydentu minął rok, a ona nie może sobie tego wybaczyć. I robi coraz dziwniejsze rzeczy. Ciągle próbuje wynagradzać dziecku ten klaps. Zatrzymuje w ten sposób jednorazowy incydent i sporo krzywdy wyrządza dziecku, które nic z tego nie rozumie.
Rodzice, którzy zgłaszają się do mnie, często problem widzą w dziecku. Mówią o tym, jakie ono jest nieznośne, niegrzeczne, jak trudno z nim wytrzymać. Chciałabym zachęcić rodziców do refleksji nie nad dziećmi, ale nad sobą, nad własną złością i impulsywnym jej wyrażaniem, nad odreagowywaniem własnych emocji na osobach słabszych, czyli dzieciach. Ta refleksja może być niełatwa. Prowadzi bowiem do własnego wnętrza, własnych przeżyć, własnej, często trudnej historii. Ale jest niezbędna, by zatrzymać przemoc, która jest obecna w tak wielu polskich domach.
Barbara Smolińska jest psychoterapeutką. Pracuje w Laboratorium Psychoedukacji, prowadzi terapię indywidualną, małżeńską i rodzinną. Współpracuje z miesięcznikiem "Dziecko".
źródło: onet.pl _________________ A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto. | | | Electra | 09.01.2025 08:27:19 |
|
| | | eliza009 | 22.02.2010 20:37:38 | Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #467384 Od: 2010-2-22
| Witam.Tez kiedys bylam bita przez matke i raz przez ojca.Myslalam,ze nie mam juz do niej zalu,ale teraz sama mam 2 letnie dziecko.Przeszłam 2,5 miesieczna terapie w Ośrodku Psychoterapii.Przez jakis czas bylo dobrze.Minął prawie rok od terapii,a to co bylo dla mnie koszmarem znow wraca.Jak mam sobie pomóc?Brakuje mi juz sil.Ja rowniez za kazdym razem kiedy nawet nakrzycze na dziecko czuje sie podle. | | | Admin | 22.02.2010 20:52:19 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja: Admin
Posty: 1591 #467432 Od: 2009-6-1
| „STAJĄC SIĘ SOBĄ...” - GRUPA TERAPEUTYCZNA DLA OSÓB PO DOŚWIADCZENIU PRZEMOCY
„Stając się sobą...” - grupa terapeutyczna dla osób, które odbudowują swoje życie po doświadczeniu przemocy domowej.
Przemoc jest doświadczeniem na tyle zmieniającym widzenie siebie i świata, że wpływa na to jak myślisz o sobie, swoich reakcjach, czy masz zaufanie do siebie i innych. Nawet ta z przeszłości może nadal wywoływać wiele skrajnych emocji i reakcji oraz odbierać odwagę i radość życia. Stając się w pełni sobą możesz pokonać jej skutki.
Zapraszam na 5 weekendowych spotkań. Program przewiduje 60 godzin warsztatowych grupowej pracy terapeutycznej i skierowany jest do osób, które aktualnie nie doświadczają przemocy, natomiast cierpią na skutek doznanych urazów. Spotkania będą dotyczyć zagadnień: samoocena, emocje, siła, relacje z ludźmi a ostatnie spotkanie podsumuje cały cykl pracy grupowej. Między spotkaniami grupowymi przewiduję możliwość pracy indywidualnej: 40 godzinnych sesji w ramach programu.
Terminy: 27-28.03, 24-25.04, 22-23.05, 26-27.06, 25-26.09.
Prowadząca: Justyna Rzytki-Sroka – terapeutka z Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” PTP.
Miejsce: Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” PTP ul. Korotyńskiego 13,
Godziny: 9.00 - 14.00
Zgłoszenia: prosimy o kontakt telefoniczny w godzinach 9.00 – 20.00 celem umówienia się na rozmowę kwalifikującą do udziału w programie; numery telefonów:
22-8239664, 22-8242501;
Warunkiem przyjęcia do grupy są: rozmowa kwalifikacyjna (potrwają do 22.03.2010 ) przeprowadzona przez osobę prowadzącą oraz zobowiązanie do udziału w trzech z pięciu spotkań
Koszt: udział w programie jest bezpłatny dla uczestników, program jest finansowany ze środków Miasta st. Warszawy _________________ A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto. | | | eliza009 | 22.02.2010 21:00:00 | Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #467445 Od: 2010-2-22
| Niestety nie mieszkam w Warszawie i to juz mnie dyskwalifikuje z takich spotkan.Ja wiem,ze potrzebuje pomocy.Szukam jej lecz na próżno... | | | Admin | 22.02.2010 21:07:06 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja: Admin
Posty: 1591 #467463 Od: 2009-6-1
| Może poszukaj tu http://placzdziecka.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?531975 _________________ A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto. | | | eliza009 | 22.02.2010 21:24:36 | Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #467491 Od: 2010-2-22
| Dziękuje Ci.Znalazłam tam numer bezpłatny do poradni.Sprubuje tam kiedys zadzwonic. | | | Admin | 22.02.2010 21:30:20 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja: Admin
Posty: 1591 #467500 Od: 2009-6-1
| :*:* _________________ A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto. | | | eliza009 | 23.02.2010 19:10:51 | Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #468657 Od: 2010-2-22
| Gdy klade sie do łóżka wciaz wydaje mi sie,ze ktos wchodzi do pokoju(choc nikogo w domu oprocz nas nie ma) i wciaz sie odwracam.Nie moge spac,budze sie w nocy.Nie chce mi sie jesc,a w dzien jest w druga strone,bo jestem bardzo zmeczona,senna.Niby dlaczego?Dzwonila moja babcia cos tam mi mowila o mieszkaniu,ze juz wynajela komus,a potem zadzwonila znowu ,bo slyszala,ze cos jest nie tak w moim glosie.Mowi tak i ma racje,ze jest cos nie tak,ale nie chce sluchac tego co ja mam do powiedzenia.Tierdzi,ze na kazdego czasem cos nachodzi.I milcze,zamykam sie w sobie.Dzis cierpie.Moj syn tez.Jestem podła.Jestem potworem.A do tego nikt nas nie chce.A mi nie chce sie zyc,przestaje widziec sens.Kiedys go widzialam.Byl nim moj syn,ale teraz jestem swiadoma,ze nie jest lepiej,ze potrzebuje specjalisty.ZNOWU.Wstyd dla rodziny.Wstydze sie za sibie,ze sobie nie radze choc tak bardzo tego chce. | | | Admin | 23.02.2010 19:28:12 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja: Admin
Posty: 1591 #468687 Od: 2009-6-1
| Wiesz w zyciu tak jest że przeszłosc za nami idzie, ale to od nas zalezy jak ona idzie. Kiedy idziemy do psychologa po pomoc to robimy to dla siebie i Ja nie widze w tym żadnego wstydu, czasem jest tak że jedna terapia to za mało aby sobie pomóc. Wiesz kazdy z nas chce życ w szczęściu ale po treumatycznych przeżyciach tak cięzko znalesc to szczeście. Zamykamy sie w tym co był i zostajemy ze swoimi lękami, które nas niszczą......... I tylko od nas zalezy czy będziemy niszczyć te leki, jeśli będziesz mysleć o pomocy jako o wstydzie cięzko bedzie Ci wyjśc na prostą, dlatego zrób to dla siebie nie mysląc co mówią czy miśla inni. Ty tez masz prawo do szcześcia _________________ A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto. | | | eliza009 | 27.02.2010 14:41:58 | Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #473909 Od: 2010-2-22
| 1 marca ide do psychologa,ktorego poznalam uczeszczajac na terapie grupowa.Boje sie troche,bo jest to bardzo inteligentny czlowiek.Wczesniej podlegalam pod kogos innego,ale bedac po terapii moge sobie wybrac do kogo chce isc i ...wybralam Pana M. Wstydze sie powiedziec jakie mam objawy.Nie wiem dlaczego. | | | eliza009 | 27.02.2010 15:04:37 | Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #473937 Od: 2010-2-22
| A moze ja mam jakies ADHD? | | | Electra | 09.01.2025 08:27:19 |
|
| | | Admin | 27.02.2010 18:38:25 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja: Admin
Posty: 1591 #474218 Od: 2009-6-1
| mysle że masz objawy lękowe, i to nie jest wstyd. Terapełci sa po to aby nam pomóc, wiec skorzystaj z ich pomocy, będąc szczera i nie obawiając się mówić. Trzymam kciuki za Ciebie _________________ A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto. | | | eliza009 | 02.03.2010 10:20:58 | Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #477201 Od: 2010-2-22
| Hej!Bylam u psychologa.Poprawil mi nastroj Nie wiem na jak dlugo,ale powiem wten sposob ,ze troche zmienil moj tor myslowy.Zmienil-to wielkie slowo?No wlasnie okaze sie.
| | | Admin | 02.03.2010 12:17:34 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja: Admin
Posty: 1591 #477356 Od: 2009-6-1
| Cieszę sie że Ci się nastrój poprawił, mam nadzieje że na długo Zawsze można powtórzyć wizyte u psychologa jakby cos było nie tak Powidzenia życzę _________________ A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto. | | | eliza009 | 16.03.2010 13:13:48 | Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #495525 Od: 2010-2-22
| To znowu ja... Chce sie poskarzyc,bo juz nie daje rady z dzieckiem:/Mowie do niego spokojnie zeby czegos nie robil.Nie chce krzyczec,bo nie dobrze mi od wlasnego glosu.On nie slucha.Jestem bezradna.Postanowilam nie bic i nie robie tego.Nie mam sily tez wrzeszczec.Mam dosc.Naprawde mam dosc. | | | Admin | 16.03.2010 19:07:46 |
Grupa: Administrator
Lokalizacja: Admin
Posty: 1591 #495944 Od: 2009-6-1
| eliza009 a próbowałaś skożystać z warsztatów dla rodziców ? _________________ A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto. | | | eliza009 | 17.03.2010 10:15:08 | Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #496414 Od: 2010-2-22
| Dziń dobry?Sama nie wiem Zrobilam rzecz straszną.Pękłam i stało sie.Jestem wcielonym diabłem U nas nie ma takich warsztatow dla rodzicow.Najblizsze sa w WarszawieU nas to wiochaPowinnam zmienic swoj nick na "przeklęta" Nienawidze siebie.Mszcze sie na swoim malym bezbronnym dziecku.Namierza mnie i posadza za kratki.Czuje to. | | | kamil | 17.03.2010 22:20:27 | Grupa: Moderator
Posty: 12 #497318 Od: 2009-9-26
| Eliza myślę że to dobra pora aby skorzystać z pomocy fachowców. Wiesz ciężko nie powstrzymać się kiedy zostaliśmy wychowani według stereotypów, które mówiły wyraźnie że "jak nie walnie się do dziecko nie zrozumie". Trzeba wyjść z kręgu w którym nas wychowano. Trzeba nauczyć się panować nad sobą i nauczyć się rozmawiać z dzieckiem. Wiesz bardzo skuteczna metodą jest wyjść w momencie kiedy czujemy że wybuchniemy. Nie jest to łatwe, ale można się tego nauczyć. Bicie dzieci teraz jest przestępstwem ale nas rodziców uczono że bić trzeba i nie jest łatwo samemu zmienić tok myślenia, dlatego warto poszukać pomocy zanim będzie za późno. Proszę pomyśl o tym. Pozdrawiam serdecznie | | | eliza009 | 18.03.2010 08:56:56 | Grupa: Użytkownik
Posty: 18 #497473 Od: 2010-2-22
| Dziekuje Ci za rade.Wciaz mysle o tym by tak robic,ale cos ciagnie mnie do zlego.Musze wrocic i nauczyc go ,ze ze mna nie ma tak latwo,ze nie wejdzie mi na glowe,ze nie bedzie mnie wykanczal psychicznie jak moja rodzina czy jego ojciec.Nie chce tego,ale to sie dzieje.Wiem,ze brzmie jak wlasna ofiara losu.Moze i tak jest.Nie zdziwila bym sie. Mam dosyc siebie samej,bo syn to tylko male dziecko.Ma tylko 2 latka i to za miesiac skonczy.A moze powinnam sie gdzies zglosic by ograniczono mi prawa Moze to jest wyjscie.Nie wiem juz sama.Ja nie mam swparcia w najblizszych,nie mam tez partnera na ,ktorym mogla bym polegac.Moje kolezanki maja mezow,jest inaczej,bo nawet moga wyjsc do glupiego sklepu po zakupy.A ja nawet jak wyjde nie kupie tego co tzreba ,bo ciezko.Aj,nienawidze tych co narzekaja.Sama to robie,ale tylko w internecie,zreszta w rodzinie i tak mnie nikt nie slucha.Nikt mnie nie lubi. | | | kamil | 18.03.2010 12:50:05 | Grupa: Moderator
Posty: 12 #497706 Od: 2009-9-26
| Eliza Ty nie narzekarz Ty po prostu szukasz pomocy i to jest ważne że jej szukasz. Dlatego będę stał przy tym abyś poszła poszukać wsparcia u specjalisty, wiesz to co opisujesz według mnie jest nie radzeniem sobie z emocjami a tego można się nauczyć w gabinecie np: Psychologa. Spróbuj porzucać psychologa, który pomoże Ci panować nad emocjami. Wiesz z tego co udało mi się wyczytać żyjesz cały czas z obniżona swoją wartością, dopóki będziesz traktować siebie jako coś gorszego nie będziesz umiała panować nad sobą i swoimi emocjami. Proszę skorzystaj z mojej podpowiedzi i poszukaj dla siebie psychologa. Pozdrawiam serdecznie | | | Electra | 09.01.2025 08:27:19 |
|
|
| Strona: 1 / 2>>> strony: [1]2 |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|